Pierwsze wzmianki o zamku w Olsztynie pochodzą z roku 1306.
Murowana warownia należała do biskupów krakowskich,
a w jej lochach przetrzymywano niepokornych.
KAZIMIERZ III WIELKI
urodzony 30 kwietnia 1310 w Kowalu, zmarł 5 listopada 1370 w Krakowie.
Zodiakalny baran,numerologiczna trójka.
Mieszanka temperamentu i wdzięku osobistego.
Towarzyski,lubił zabalować.Łatwo wpadał we wściekłość.
Sprawiedliwy,jednakowo sądził sługę i plebana.
Zainicjował budowy wielu zamków na szlaku ORLICH GNIAZD,również tego,w Olsztynie.
Mówi się,że zastał Polskę drewnianą,a zostawił murowaną.To prawda.
W Jurze Krakowsko-Częstochowskiej powstało 12 pięknych budowli.
Kazimierz był chłopem na schwał.Oprócz budów,wojaczki i polowań,
był miłośnikiem kobiet.
Uchodził za największego kochanka w Europie Środkowej XIV w.
BIGAMISTA !
Chuć miał wielką, więc popełnił trzy małżeństwa,
z żadną z poprzednich żon ,nie rozwodząc się 😀
Na boku miał wiele kochanek,a Długosz wymienia dwie:
i żydowską piękność,Esterkę,
Niestety,zmarł bezpotomnie,po infekcji złamanej na polowaniu nogi.
Miał trzech synów,wszystkich z nieprawego łoża.
Tym samym,wygasił ród Piastów.
Jura Krakowsko-Częstochowska to pas 80 kilometrów,pomiędzy tymi miastami.
Do budowy fortec w Jurze sprzyjały warunki geologiczne.
180 milinów lat temu było tu cieplutkie morze.
Pozostałości po dnie to skałki,ostańce i jaskinie.
Tych ostatnich,jest zresztą najwięcej w Polsce.
Właśnie w takich miejscach,wysoko,na kamiennych wzgórzach,
z miejscowego budulca pięły się do nieba ówczesne, średniowieczne wieżowce.
Próba odtworzenia kształtu fortecy.
Zamek miał chronić zachodnie rubieże Królestwa Polskiego,
przed najazdami od strony Śląska i Czech.
W 1653 Szwedzi zrujnowali wiele warowni.
Olsztyn też nie został oszczędzony.
Wśród ocalałych zgliszczy,znalazła się widoczna część mieszkalna.
Ruiny zostały zabezpieczone w formie trwałej ruiny.
Ocalała baszta gotycka z końca XIII wieku ma 35 m wysokości,
na dole okrągła,w górnej części ośmiokątna z kamienia.
Dojście na szczyt jest uciążliwe ale wielce satysfakcjonujące 🙂
Nadbudówka z cegły,pochodzi z XV wieku.
Czeluść obserwacyjna.Tu podobno straszy !
Słychać pobrzękiwania łańcuchów
buntownika Maćka Borkowica,którego król skazał na śmierć głodową.
Natura tworzy doskonale.Te skały w słońcu wyglądają jak aksamit.
Kwadratowa wieża zwana Sołtysią.
Po potopie szwedzkim ,zaczęto rozbierać podzamcze i mury obronne.
Budulec przeznaczono na budowę dróg,a w roku 1719,
również na miejscowy kościół , pod wezwaniem Jana Chrzciciela.
Widoczny rów to fragment fosy.
Na tle pozostałości skał , ludzie wyglądają jak mrówki.(albo biedronki)
Do budowy fortecy włączono wapienne krasowe groty,co pozwala zaliczyć Olsztyn do grupy zamków jaskiniowych.
Podziemne przejścia i pieczary łączącą się z labiryntem wykutych w skale zamkowych lochów,zawsze były asem w rękawie właścicieli.
Z góry roztacza się cudowny widok na Olsztyn,
Tam gdzie strzałka,to szczyt Jasnej Góry.
Taki obrazek zobaczyłam pierwszy raz w życiu !
Grupa zdeterminowanych rodziców,uprawiała survival 😀 pchając wózki z maleńkimi dziećmi pod górę .
Szli dzielnie po bardzo trudnej ,kamienistej i wysokiej ścieżce.
Pogratulowałam wyobraźni.
Dzieci tej rycerskiej przygody,nigdy nie zapomną.
Szczęśliwcy po zdobyciu wszystkich,dwóch 🙂 szczytów ,
na dole na podgórzu,
mogą nabyć armatę,
albo cały zamek ,z obsługą 🙂
Przy wyjściu widoczny kiosk z pamiątkami.
Stoi w miejscu małego,drewnianego kościółka z roku 1600,który spłonął w pożarze.
A przed nim ,rozciąga się taki widok.
W latach 1970,podczas naprawy pękniętej rury,pracownicy wykopali czaszkę.
Przybyły prokurator znalezisko opisał i nakazał kontynuować remont.
Dopiero kilka dni temu,kiedy zerwano asfalt,aby z parkingu zrobić deptak,
odkryto przykościelny ,średniowieczny cmentarz.
Miejsce grzebalne znajdowało się bardzo płytko.
W tej chwili trwają prace archeologiczne.
Jeszcze ostatni rzut z lotu ptaka za zamek.
Olsztyn jest piękny,zielony,cichy i gościnny.
Nie dziwi więc, wybór zamku w Olsztynie do produkcji filmowych :
Rękopis znaleziony w Saragossie w reżyserii Wojciecha J. Hasa z 1964 r.
oraz Hrabina Cosel w reżyserii Jerzego Antczaka z 1968 roku.
Korzystałam:
mapa Google
National Geographic
www.jura.info.pl



























