A ja tym mostem śmigałam 😀 ponad 10 minut!
Z Lizbony jadą autobusy o numerach 431,562,565 ,które przejeżdżają przez most,
w kierunku drugiego brzegu.
Flicker
Most Vasco da Gama ,jest najdłuższym w Europie- 17,3 km,
z czego 10 km, znajduje się na ujściach rzeki Tag.
Na miejscu dziewiątym w świecie.
Łączy dzielnicę Lizbony Oriente, z Montijo, miejscowością po drugiej stronie wody.
ARCHITEKT
Autorem projektu jest światowej sławy architekt,
lizbończyk, ARMANDO RITE.
Właściciel firmy konsultingowej i projektowej,
założonej w Lizbonie w roku 1982 .
Pracownia ma na koncie projekty 600 mostów
i zatrudnia w zależności od potrzeb, od 11- 50 najwyższej jakości pracowników.
Jedna z nagród, z 2015 przyznana przez
Francuskie Stowarzyszenie Inżynierii Lądowej.
RZEKA TAG
Rzeka Tag ( port. Tejo ,hiszp. Tajo),
Najdłuższa- 1007 km, rzeka Półwyspu Iberyjskiego (Wisła 1047 km).
wypływa po stronie hiszpańskiej z Gór Iberyjskich.
Po dotarciu do Portugalii, formuje naturalną granicę z Hiszpanią na odcinku 40 km.
W Lizbonie,wpada do Oceanu Atlantyckiego,tworząc ogromne rozlewisko,
i jak w Hamburgu Łaba (niem.Elbe) ,
rzeka przyczyniła się do powstania portu ,
który odwiedzają największe statki świata.
Rzeka Tag ,jest w sercu każdego Lizbończyka symbolem.
To stąd, z dzielnicy Belem wyruszali wszyscy znani odkrywcy.
To oni ,przybliżyli nam wiedzę o świecie.
To wielkie okno Portugalii.
PARK NARODOWY
Most położony jest na terenie Parku Narodowego,
w skład którego wchodzą między innymi: Sintra , Cabo da Roca i oceanarium.
Teren obfituje w wiele unikatowych gatunków fauny i flory.
Budowa mostu wymagała ogromnych działań logistycznych,
podporządkowanych rytmom przyrody.
Konieczne było również przesiedlenie 300 rodzin.
DANE TECHNICZNE
Rozpiętość centralnego wiaduktu wynosi 420 metry.
Na moście znajduje się sześć torów drogi,
które przy dużym nasileniu ruchu,mogą być przemienione w osiem.
Brak komunikacji pieszej.
Limit prędkości to 120 km/godz,a przy złej pogodzie
ograniczenie do 90 km /godz.
Wytrzymuje napór wichury o prędkości 250 km/godz.
Fundamenty o grubości 2,2 metra ,
znajdują się 98 metrów poniżej lustra wody.
Po moście przebiega autostrada A 12,płatna tylko przy wjeździe.
Most może również wytrzymać trzęsienie ziemi, 4,5 krotnie silniejsze
od tego,które nawiedziło Lizbonę w 1755 roku,
o wartości 8,7 w skali Richtera.
(pisałam szczegółowo przy okazji relacji z Lizbony )
Most ma gwarancję żywotności 120 lat.
Podzielony na cztery panele,każdą część wykonywała inna firma ,
całość nadzorowało niezależne międzynarodowe konsorcjum Lusoponte.
Budowano w latach 1995- 1998.
Prace nad wodą trwały 18 miesięcy.
Brało w nich udział 3.300 pracowników. Koszt to 897 ml €.
OTWARCIE
Uroczysta inauguracja nastąpiła 29 marca 1998, w pięćsetną rocznicę
odkrycia przez Vasco Da Gama drogi do Indii,
oraz otwarcia wystawy EXPO ’98 w Lizbonie.
Druga strona mostu, kierunek Montijo.Lizbona coraz dalej….Smutny widok 🙁
W Lizbonie jest jeszcze jeden most na Tagu.
Wiszący-Ponte de 25 Abril,oddany do użytku w 1966.
W roku 1999 dobudowano poziom kolejowy.
Podobny do Golden Gate.
Ma 2.227 m. i jest 27 na świecie pod względem długości.
Po zjeździe z mostu,zaczynają się widoki ,
kilometrami ciągnących się plantacji dębu korkowego.
To złoto Portugalii.
Uprawia się tutaj POŁOWĘ całej produkcji światowej korka.
Dąb ma żywotność 200 lat.
Korę zbiera się ręcznie,tylko na wiosnę,wówczas drzewo ratuje się wytwarzając swoisty plaster.
Korowanie jest przestrzegane bardzo restrykcyjnie -pierwsze u 25-latka,
następne dopiero po 10 kolejnych latach.
Jedno drzewo 15-18 w ciągu życia.
Tak reklamuje się Sintra.
Zapewne w tej dziwnej mieszance , jest miejsce i na romantyzm 🙂
Najbardziej obrazowo o tym miasteczku można powiedzieć,
że Pan Bóg rozsunął chmury
i na każdym wzgórzu
postawił zabaweczkę-zamek lub pałac, ale każdy pochodzący z innego pudełka 🙂
Sintra jest tajemnicza,trochę kiczowata i bardzo oryginalna.
Standardowy dom w Sintrze ,wymoszczony płytkami.
Miasto położone w dolinie,skąd fantastyczne widoki na wzgórza.
Ogromny Park Krajobrazowy dotyka Oceanu,a kończy go Cabo da Roca (opisywałam)
No i mikroklimat,co sprawia,że wiele osób ma tu swoje letnie domy,
lub przyjeżdża ze stolicy na weekendy.
Ok 25 km od Lizbony,30 min autobusem .
pociągiem 50-60 min.Cena biletu :2,25 €
Cały transport działa z częstotliwością co 30 minut.
Stacja kolejowa w Sintrze od strony peronów.
Budynek stacji.
A wewnątrz ,przepiękne azulejos z amorkami.
Przygoda zaczyna się tuż za budynkiem dworca;
ulica ,a raczej aleja prowadząca od stacji do centrum.
Już na starcie 🙂 widać,że mamy do czynienia z czymś niezwykłym.
Dużą ilością zamków i pałaców,umiejscowionych na niewielkiej przestrzeni.
Nieopodal kolei ,znajduje się pierwsza niespodzianka :
Ratusz z 1910 roku.
Styl ekstrawagancki,jak z bajki Disneya.
Budzi powszechne zainteresowanie
bo jest jak pałac królewny 🙂
Iglica jest oszklona i prezentuje motywy portugalskiej flagi.
Willa
Wydział Zabytków.
Fonte da Mourisca ,Fontanna Mauretańska na Volta Duche z roku 1922.
Autorem jest Jose da Fonseca,urodzony w Coimbrze,
znakomity rzeźbiarz,który w Sintrze pozostawił wiele swoich prac.
Sintra, jakby specjalizowała się w tego rodzaju gatunku sztuki-rzeźbie.
Jose da Fonseca 1884-1956
Tuż za pomnikiem kobiety z brązu,
autorstwa Teixeira ,znajduje się jego muzeum:
Muzeum Pedro Anjos Teixeira,
jednego z największych rzeźbiarzy Portugalii.
Urodzony w Paryżu,wrócił z ojcem, również rzeźbiarzem, do ojczyzny.
Najpierw do Lizbony,następnie,
z powodu prześladowań do Sintry.
Zmarł tamże , w roku 1977 ,pozostawiając po sobie 900 różnych prac.
Muzeum wypożyczyło miastu część kolekcji,
a te zostały usytuowane przy Volta do Duche:
.
Przy Volta da Duche
prezentują swoje prace
różni artyści i rzemieślnicy.
Pomnik doktora Rafaela da Silva .
Średniowieczny Pałac Narodowy, przez osiem wieków służył jako siedziba letnia monarchów.
W nim dokonał żywota 12 września 1683 banita, król Portugalii Alfons VI.
Cela uwięzienia Alfonsa VI
przez dziewięć lat, aż do śmierci.
Widoczne stożki to …kominy kuchenne pałacu ,
zainstalowane w specjalnie, oddzielnie wybudowanym budynku (P/poż 😀 )
Kształt miał spełniać również funkcję ozdobnych wież.
Postanowiłam wybrać się na najwyższe wzgórze,do Zamku Maurów z IX wieku.
Słynną twierdzę w XIII wieku strawił pożar,resztki zniszczyło trzęsienie ziemi.
Ostatecznie padł pod naporem krucjat i stracił na znaczeniu.
Niszczał.
Dopiero w XIX wieku,miłośnik średniowiecza,
król Ferdynand II Koburg zwany Królem-Artystą (1816 – 1885 )
zatrzymał ten proces,przeprowadzając renowację.
Pozostawił go w formie ruin.
Piękna przyroda i mury,mury…
Po drodze groby..
Niżej na mapce, widać fragment obłego muru z bramą,
widoczną też na zdjęciu.
Wejście właściwe na teren zamku.
Była to, niefortunna decyzja,
bo trudności w podejściu pod stromą górę 1,5 h i efekt końcowy ,
czyli widok z góry,choć piękny, nie był wart mojej męki w niewłaściwym obuwiu 🙁 .
Idealna propozycja dla uprawiających trekking
Nieopodal Zamku Maurów ,na pobliskim wzgórzu znajduje się najbardziej kolorowy,
bez stylu, Pałac Pena.Palacio National da Pena.
Autorem tego pałacu, jest ekscentryczny Ferdynand II Koburg,
a stworzony został z miłości.
Król zakochał się w śpiewaczce operowej Elizie Hensler,(po ślubie hrabina Edla)
i uwił wielobarwne gniazdo.
Tu przyszła na świat ich córka Alicja,…i od razu wkroczyła do krainy czarów 🙂
A króla i tak pochowano
obok pierwszej żony Marii II, w Lizbonie (matki jego 11 dzieci ).
Zawsze staram się pokazać obiekty z góry,
bo dopiero wtedy widać ogrom dzieła.
R.Strauss oczarowany urodą miejsca powiedział,
że pałac zbudowany na skale ,a jakby wymknął się z bajki.
Wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO,1995 ,jako krajobraz kulturowy w Sintrze.
Drugą bajką po pałacu ,są jego ogrody.
PRZEPIĘKNE, z cudowną roślinnością.
Sintra tonie w drzewach,krzewach,kwiatach.
A wśród tej obfitości,dużo kamiennych rzeźb.
Przy każdym pałacu, znajdują się tak ogromne ogrody-parki.
Wszędzie widać pracujących ogrodników
i efekty ich trudu.
Na samym środku Sierra de Sintra stoi ni to pałac ni willa.
Najbardziej tajemnicza Quinta da Regaleira .
Budowana między 1904-1910 na zlecenie milionera dr.Antonio Augusta de Corvalho Monterio.
1848-1920
Antonio pochodził z Rio de Janeiro,
gdzie rodzina dorobiła się fortuny na handlu kawą i kamieniami szlachetnymi.
W roku 1871 ukończył prawo na Uniwersytecie w Coimbrze ( opisywałam ).
Był wybitnym entomologiem, kolekcjonerem,bibliofilem.
Jednak do historii przeszedł jako budowniczy Quinta da Regaleira
Postać niezwykła.
Zafascynowała mnie jego aparycja.
W każdym wieku.
Antoni zatrudnił europejską gwiazdę,
najlepszego w tamtym czasie,
włoskiego projektanta i architekta,
nauczyciela scenografii w La Scali.
Luigi Maniniego
Quinta da Regaleira otoczona jest tajemnicą,
którą tworzą ogromne ogrody, podziemia,piwnice tajemne ścieżki,
i gęste mgły,które w tym miejscu spowijają wzgórze.
Styl mauretański,gotycki i symbole.
Wiele symboli:alchemiczne,różokrzyżowców ,masońskie i templariuszy.
Dla tych ostatnich, powstały słynne schody,które są na pozycji 7, cudów architektury
koniecznej do zobaczenia za życia.
W roku 1942 obiekt został kupiony przez
Waldemara D’Orey,dla jego licznej rodziny.
W latach osiemdziesiątych przeszedł w ręce japońskiej firmy.
Dwa lata po wpisaniu na listę UNESCO,odkupiony przez gminę Sintra,wyremontowany i
w roku 1998 oddany turystom.
BARDZO POLECAM zdjęcia kanadyjskiego artysty,
specjalizującego się w fotografii z helikoptera, zakochanego w Portugalii i Sintrze Taylora Moora,który przebywał w Quinta noc i dzień,noc i dzień,
i który wydobył z tego miejsca DUCHA.
Przepiękne zdjęcia :strach się bać 😀
Pastel de Nata.
Ciasteczka,które można zjeść w całej Portugalii.
Oczywiście najsłynniejsze nazywają się Pasteis de Belem
i można je zjeść w 200-letniej cukierni obok klasztoru Hieronimitów w Lizbonie (opisywałam ).
W Sintrze,są równie pyszne…
Maszerują do teatru na spektakl.
Dobrze wyglądają dzieciaki w jednakowych mundurkach,elitarnie .
W mieście, dużo plakatów ze zdjęciami zwierząt do adopcji.
Bardzo mnie to zainteresowało.
Na stronie schroniska , zobaczyłam te oczy….
W roku 2009 oddano w Sintrze na powierzchni 4 tys m ²,
nowoczesny Ośrodek Weterynaryjno – Medyczny,który kosztował 1,5 miliona €.
Część z powierzchni przeznaczono dla 250-300 bezdomniaków.
W ubiegłym roku przybyło tam 1777 zwierząt,
z czego 1394, wróciło do właścicieli lub adopcji.
Brawo Sintra !
https://youtu.be/BCulacxG9cU
http://museuvirtual.cm-sintra.pt/mat/patrono
http://www.tudosobresintra.com/2012/06/camara-inaugura-hoje-o-novo-canil.html
http://www.serradesintra.net/en/quintas-de-sintra/quinta-da-regaleira
Carlos Neves.
Od niepamiętnych czasów, na dźwięk słowa Łańcut ,
wyobraźnia podsuwała mi obrazy złotych karet barokowych,
obficie zdobionych, takich, jakie miał Kopciuszek 😀 😀 😀
lub Królowa Amelia Orleańska (Muzeum Powozów w Lizbonie ) 😀
Jechałam do Łańcuta z radością i ciekawością .
Chciałam się pochwalić przed moimi zagranicznymi czytelnikami, POLSKIM PAŁACEM !
Zamek w Łańcucie przestał nim być w roku 1783
kiedy to Izabela Czartoryska
zlikwidowała fortyfikacje.
Nadal jednak funkcjonuje nazwa ZAMEK.
Pani przewodnik znudzona zajęciem, przegoniła nas tylko po II piętrze,
informując głównie z jakiego okresu pochodzi dany mebel.
Była tak przejęta pilnowaniem zakazu fotografowania,
że zareagowała nawet w momencie , kiedy w szybach błysnęło słońce 😀
Zakaz fotografowania w MUZEACH to dbałość o optymalne warunki dla obrazów
i innych skarbów,
którym może zaszkodzić błysk aparatu.
Tysiące,nawet miliony błysków.
Oczywiście oryginalne, wielkie dzieła mają kopie i mieszkają w superkomfortowych sejfach.
Zakaz jest dla mnie uzasadniony w Prado,Uffizi czy Zwingerze.
Postanowiłam pokazać zdjęcia,( robione bez błysku ) które nie dotyczą aranżacji ekspozycji 😀
Płaskorzeźba w sieni głównej.
To chyba dzieło elektryka 😀
Mozaika w sieni głównej.
Schody na pierwsze piętro,gdzie zwiedza się wyłącznie korytarz.
Wszystkie drzwi do
tajemniczych pomieszczeń, nie dla turystów !
Piece,ustawiono tam,gdzie jest komin.
Dizajnerzy chyba nie mieli wpływu na ich usytuowanie 🙂 ?
Sufit z oświetleniem.Robota elektryka 😀
Podłoga w sali balowej.
Ta sama Pani przewodnik,
na na moje namolne pytania dlaczego nie wolno fotografować ?
wyjaśniła, że wiele eksponatów to … depozyty.
W muzeach, depozyt OZNAKOWANY jest informacją,
że jest wypożyczony,
poważne muzea, informują od kogo.
Co się tyczy ekspozycji w Łańcucie to śmiem twierdzić,
że to zbieranina ,muzeum – składak 😀 I na pewno nie jest to kolekcja łańcuckiej arystokracji.
Wystarczy wgłębić się w lekturę o ostatni ordynacie hr. Alfredzie Antonim Potockim.
Panie Dyrektorze! Nie musiałam wiele szukać,
pokażę to co zakazane ; obrazy prosto z netu:
co na to autorzy ekspozycji ?
Bezskutecznie szukałam nazwisk tych twórców.
WSZYSTKIE ZDJĘCIA z NETU :
Przewodniczka opowiadała,że w tych świetlanych czasach
bukiety w pałacu zmieniano dwa razy dziennie.
Dziś,na stołach królują suszone,niestety zakurzone,
co nie dodaje urody pomieszczeniu.
Sala balowa
Pan hrabia zabawiał głównie w Afryce na polowaniach,
a trofea przywoził do Łańcuta.
Poroża i inne części zwierząt wiszą wszędzie.
Był pomysłowy,z nóg słonia robił kwietniki… 🙁
GROZA !
Dysponując tak ogromnym terenem,zniszczył palmiarnię,
aby wybudować kort tenisowy …
Miał szczęście; w spadku od paryskiego krewnego , otrzymał ogromny majątek,
głównie dzieła sztuki,takie, że Luwr chciałby mieć tę kolekcję !
Jadalnia wielka.
Pan hrabia bywał i przyjmował.
Balował i grywał z wielkimi w tenisa.
W zgodzie żył z Niemcami,którzy ustanowili
u niego sztab wojsk Wehrmachtu.
Hrabia Alfred Antoni Potocki,
ostatni ordynat na Łańcucie
to egoista,tchórz i oportunista,
którego Ojczyzna w ogóle nie interesowała.
Dzięki wizycie w Łańcucie
przeczytałam wiele materiałów na tema tego człowieka.
W muzeum panuje zmowa milczenia.
Dlaczego ?
Czy Niemcy mieli gest i pozostawili w pałacu coś wartościowego ?
A jak weszli Rosjanie to oprócz zniszczonego
przez beczki z piwem parkietu, zostawili cokolwiek?
Pałac był złupiony do gołych ścian.
Ze wspomnień służącego Aleksandra Świątoniowskiego:
Pierwszą inwentaryzację przeprowadzono dopiero w latach 1948-1950.
Pałacowe antyki od czasu do czasu pojawiają się w Domach Aukcyjnych.
wystawiają je ci,którzy je wcześniej ukradli
lub kupili od patrioty,hrabiego Alfreda Antoniego Potockiego.
Nie wolno fotografować ! Dyrekcja ma obsesję.
Porządku pilnuje dwóch panów.
Pewnie zeszłaby farba z tych popularnych bryczek 😀
A jest ich tyle ,że to już nie kolekcja a składowisko !
KONIEC PREZENTACJI zdjęć z internetu.
Pomieszczenie z kwiatami, jakie znajdują się w każdym domu,
szumnie nazwane oranżerią.
Nie znalazłam ani jednej doniczki z cytrusami ,od których takie pomieszczenie ogrodowe bierze nazwę.
Za to brudne terrarium z podobno świerszczem, który był niewidoczny 🙂
Plan zespołu zamkowo-pałacowego.
Widziałam ojca rodziny ,zdegustowanego jakością tablicy.
W szumnie zwanej storczykarni ,23 doniczki (policzone ) z czego tylko dwa egzemplarze godne tej nazwy. Pozostałe okazy ,jak w marketach budowlano – ogrodniczych .
Namówiona przez przewodniczkę udałam się do kawiarni
będącej integralną częścią storczykarni,na piwo własnej produkcji.
CENY !!!!
Podest na którym stoją stoliki otacza brudna,
bryjowata woda,z osadem widocznym na zdjęciu.
Och ,gdyby tu były roślinki i rybki,byłoby pięknie 🙂
to mnie rozbawiło 🙂
Wiele osób pomstowało na fatalną ich jakość :
pourywane elementy,dziury,brud,brud !
Już nigdzie w muzeach nie stosuje się obuwia ochronnego .
Nigdzie się nie spotkałam,nigdzie !
Za Dziennik pl.z 16.07.2015 ,Tomasz Żółciak :
Jedna z bram,dla mnie wyjściowa. Za pałacem w Łańcucie tęsknić nie będę,polecać też nie .
**********
Właśnie odwiedziłam wielokrotnie nagradzany
za odtworzenie z pietyzmem detali , Pałac w Pszczynie,
który szczyci się posiadaniem
80 % ORYGINALNYCH eksponatów.
Nie ma szmatek na obuwie,można fotografować ( bez błysku ).
A obsługa ,bajecznie miła,pomocna i uprzejma i mnóstwo bezpłatnych folderów o Pałacu !
Będzie relacja ,niebawem 🙂
Informacje na pomarańczowym tle,ze strony Zamku w Łańcucie.
Informacje -wycinki na tle białym z Polskiego Słownika Biograficznego.
A tu jeszcze o tym, jak Pan hrabia pobił mieszkańca Łańcuta :
A oto odpowiedź na mój wpis od Pana Dyrektora Muzeum-Zamku w Łańcucie:
Szanowny Panie Dyrektorze !
w moim wpisie nie zmieniłabym niczego.
W muzeum panuje atmosfera napięcia,bo pracownicy,
zamiast pomagać zwiedzającym,jak to bywa w innych muzeach ,
zajmują się śledzeniem ,czy aby ktoś nie wyjmuje aparatu fotograficznego.
Koszmarne onuce,które Pan raczy nazywać „pantoflami,”
to kawałki brudnego,dziurawego sukna,które w elegancko ubranej kobiecie budzą wściekłość.
Zamiast słuchać i oglądać,należy skupić się na chodzeniu w tym dziwolągu.
To relikt przeszłości,do którego Pan się przyzwyczaił,i zmusza turystów do ich przywdziewania.
Sam Pan pisze,że zwiedzający tego nie znoszą
Proszę wskazać jedno muzeum ,które to jeszcze praktykuje ?!
Pałac Pena Sintra Portugalia (dla mnie sprawa świeża).
Również Pałac Pena w Sintrze.
Tam gdzie są znakomite podłogi ,
układa się chodniki,robiąc wąską ścieżkę ze sznura i barierek.
Zespół Pałacowo-Parkowy Fontainebleau (podłogi starsze niż w Łańcucie )
Ale można i tak:
Willa Hugel, Kruppa w Essen.
w zbliżeniu
Pszczyna Sala Lustrzana
Pszczyna ,znalezione w prasie.
Pani pilotka,ciągle patrząca na zegarek, opowieść o historii pałacu zaczęła
od Elżbiety Potockiej (żeby było szybciej ?)
Upomniana,wróciła do korzeni.
Pokazała zresztą niewiele,tylko II piętro,a muzeum ma przecież więcej do zaoferowania ?
Grupa w której były osoby w różnym wieku,biegła za nią na trasie
zamek-powozownia,bo tak się śpieszyła (szczegółów podawać nie będę).
Powozownia,to ustawione ciasno bryczki,w ciemnym pomieszczeniu (na lewo)
bez szans na dostrzeżenie detalu.
W tym miejscu dla mnie czar prysł!
Zarzuca mi Pan ignorancję dotyczącą lampy.
Napisałam dosłownie :
Postanowiłam pokazać zdjęcia,( robione bez błysku ) które nie dotyczą aranżacji ekspozycji.
Tu nie ma mowy o artyście.
Aż szkoda ,że nie dowiedziałam się tego od przewodniczki.
Infantylną określił Pan moją refleksję na temat poczynania ze słoniem.
Moja wyobraźnia podpowiedziała mi ,
jak mogło wyglądać obcinanie zwierzęciu nóg,
żeby zrobić z nich kwietniki.
No cóż,każdy czuje inaczej,bez względu na czas rzezi.
pisze Pan:…dom na bardzo wysokim poziomie…
Kim zatem byli ci, których śladami chodzimy zwiedzając muzeum?
Mury są nierozerwalnie związane z ich budowniczymi.
Gdzie były kuchnie; na poddaszu,czy w piwnicach ?
Gdzie pomieszczenia dla służby i jakie one były.
Ile osób służyło państwu,dla utrzymania tak wysokiego poziomu?
To wszytko mówi o tych,którzy zaistnieli w polskiej historii.
Zasłużenie,lub nie !Muzeum od tych informacji ,odcinać się nie powinno.
Na temat robienia zdjęć,wypowiadać się nie będę,nie mam już siły.<
Do inwestycji do których jest Pan zobowiązany,
odnosić się nie będę.
Teatr Dworski,
który chciałam opisać i zrobić reklamę w świecie,
bardzo mnie interesował,
ale …nie miałam czym zilustrować.
Moim zdaniem,
atmosfera poprawi się, po zniesieniu nakazu noszenia tego czegoś na nogach,
i zakazu fotografowania.
Pracownicy przestaną być stale spięci i skupieni na jednym,
(Pan tego nie wie,nie był Pan gościem u siebie )
I będą mieli czas zwrócić się z życzliwością w kierunku tego,
który płaci za wejście– turysty.
I może w drzwiach się uśmiechną,witając nowych gości.
A przy okazji :dlaczego u Pana,
szef grupy musi kupić bilet ?
On się natrudził,organizował,przywiózł autobus ludzi z końca Polski,
i musi jeszcze kupić bilet ?
Takich praktyk,nikt nie stosuje .
Z wyrazami szacunku
Fotoelzbieta3
PS Byłabym wdzięczna, gdyby wskazał Pan źródła,
z których mogę pobrać wiedzę na temat zdarzeń I Wojny Światowej,
i szkód poczynionych Pałacowi w Łańcucie.
składa się z trzech części:
Najstarsze dwie, leżą na stromym atlantyckim klifie,
trzecia,ciągnie się wzdłuż plaż i wydłuża się w miarę rozwoju turystyki.
Charakterystyczne chusty,czarne dla wdów.
Ciemne stroje noszone dożywotnio po śmierci męża.
Zakaz ponownego zamążpójścia.
Zakaz, który jest wiekową tradycją.
Siedem haftowanych flanelowych spódnic,
to zestaw do dziś spotykany
tylko w tym rejonie Portugalii.
Kobiety w oczekiwaniu na powrót mężów siedziała na brzegu i każdego poranka zakładały kolejną spódnicę.I to był ich kalendarz.
Aż do dnia siódmego.
ALUGA,to wielka portugalska firma deweloperska.
Pani reklamuje M1, M2 , M3 😀 do zamieszkania podczas wakacji.
Ja chętnie zamieszkałabym u tej pani – nawet w jakimś kąciku 😀
net
Obowiązkiem każdej wdowy ,jest codzienna wizyta na cmentarzu.
Rytmu tego nic i nikt nie może zakłócić.
Dziewczyny z Nazare
na starych kartkach pocztowych.
Od lat 50 ,wioska rybacka Nazare, jest ulubionym miejscem wybitnych fotografów.
Przyjeżdżają tu artyści z całego świata, zauroczeni klimatem,
malowniczym położeniem,ale przede wszystkim tajemnicą
zawartą w słowie – viuva – wdowa.
To niekoniecznie konkretna kobieta,
ale rzeczywistość społeczna z jej szacunkiem
i bólem jednocześnie, oraz zasadami.
Po raz kolejny piszę o mojej intuicji;
ale kiedy po krótkim spacerze w Nazare,
spotkałam pierwszą wdowę
czułam ,że tu coś jest na rzeczy;
szłam w głąb miasteczka i wiedziałam,
że spotkam kolejne….
PIĘKNE ZDJĘCIA KOBIET Z NAZARE;
wykonane między innymi przez Henri Bressona i Stanleya Kubricka,
reżysera, wielbiącego Portugalię.
Mężczyźni,rybacy noszą do dziś kraciaste szkockie kraty
i charakterystyczne czapeczki z zagięciem na tytoń.
Kartka pocztowa z lat 50.
Sprzedawca koronek ,
przekonuje o najwyższej jakości wyrobów 🙂
Prawda !
Rarytas z Nazare.
Najdroższy skorupiak (100 € za kilogram)
zamieszkujący skały i klify Oceanu Atlantyckiego.
Percebes pol. kaczenice.
Składają się z dwóch części nóżki-stopki,
którą po zdjęciu skórki się zjada, oraz
tzw. pazura, który się odrywa.
Wcześniej należy obgotować i skropić cytryną.
Plaża ciągnie się spod klifu
kilka kilometrów.
net
Portugalskie wybrzeże ma 900 km długości,
ale tylko tutaj, w Nazare,znajduje się ten cud natury
KANION NAZARE
230 kilometrowy rów,w najgłębszych miejscach dochodzący
do 5.000 m głębokości,
dzięki któremu woda pęcznieje,zwiększając swoją masę i wysokość,
tworząc fale giganty,atakujące znienacka.
Znane są przypadki porwania Anglika spacerującego z wnuczką,
a i naszego rodaka.
net
Ale to raj dla wodnych kamikadze 😀
Tę anomalię wykorzystuje zawodowy surfer i jak o nim mówią
Ekstremalny Waterman Garrett McNamara ur w roku 1967 w Stanach Zjednoczonych,
mieszkający na Hawajach,rezydent w Nazare.
W styczniu 2013 pobił własny rekord ,
utrwalony na filmie niżej
Mistrzostwo świata : Garrett McNamara
na fali o wys 34 m w Nazare 2013 (niepobity)
fascynujący filmik :
https://youtu.be/I5g6I-FOguQ
Drugi film o tym , jak Mercedes skonstruował deskę, specjalnie dla McNamary.
COIMBRA
dawna stolica Portugalii,
trzecie miasto pod względem wielkości.
Miejsce narodzin sześciu władców tego pięknego kraju.
No i najważniejsze :
tu działa najstarszy i najbardziej prestiżowy
Uniwersytet w Portugalii.
Rok powstania – 1290.
Powiedzenie,że ktoś miał do szkoły pod górę ,
tu jest pewnikiem 🙂
Nad miastem góruje Uniwersytet!
Pierwszy wieczór w hotelu.
Recepcja wskazuje miejsce, gdzie można posłuchać fado.
Zbiera się osiem osób i dwoma taksówki przyjeżdżamy do starej kaplicy,
położonej znacznie niżej niż poziom ulicy.
Kaplica pod wezwaniem Matki Boskiej Zwycięskiej powstała w 1361 i
została oddana jako mały szpital lub hostel,
pielgrzymom , idącym do Santiago de Compostela.
Była też Synagogą.
Porzucona w IX i XX wieku niszczała.
Odrestaurowana w latach 2001-2003 ,
jest oznaczona mianem dziedzictwa miasta.
Obecnie mieści się w niej Centrum Kultury.
Mój pierwszy koncert w ojczyźnie fado.
Nie w innym kraju,nie w Polsce.
Pierwszy najprawdziwszy..Początek,godzina 22,00.
Część druga, pod sklepieniem kaplicy,
przy akompaniamencie fortepianu.
Inny rodzaj rzewnej,portugalskiej pieśni.
Wracamy w noc;
góra dół ,góra dół,
a fantastyczny taksówkarz, nadkładając gratisowo kilka
kilometrów, pokazuje nam miasto,
zjeżdżając z naprawdę pochyłych dróg.
Był moment że zaczęłam się bać,tak ostro śmigał 🙂
Po drodze.
Inne miejsce, Centrum fado,ale o tej porze zamknięte.
Można tylko podziwiać fotografie największych artystów tego gatunku.
Fado, doczekało się pięknej rzeźby.
Coimbra skład hołd muzyce.
Odsłonięcie 18.07.2013.
Autor Celestino Alves André.
Symbol miasta TRICANA , mieszkanka Coimbry, nosicielka wody.
Postać popularna w literaturze,pieśniach,opowieściach.
To kobieta krążąca między domami ,gdzie dostarczała chleb,warzywa,jajka czy kwiaty.
Ale przede wszystkim wodę.
Pomnik usytuowany na jednej ze średniowiecznych uliczek Coimbry, Quebra-Costas,
niedaleko Fado Centro 🙂
Może dlatego, przewodniczka wprowadziła mnie w błąd
(po raz kolejny,ale o tym później),
twierdząc,że to pomnik poświęcony Fado 😀
Rzeźba wykonana z brązu a autorem jest artysta Andre Alves (ten co wyżej).
Odsłonięcie nastąpiło w roku 2008.
Tricana na azulejos
Katedra Se Velha ,zwana Starą,
najstarsza w Portugalii,z romańskimi korzeniami z roku 1140.
Fragment.
Zaniedbania.
Przeciekająca,zagrzybiona ściana ale rosnące drzewo ?
Zbliżam się do Uniwersytetu.
Wielokroć przenoszony do Lizbony i z powrotem,
w końcu osiadł na tyłach Pałacu Królewskiego i ma się dobrze do dziś.
Nie posiada akademików.
Studenci wynajmują pokoje u miejscowej ludności,często bez ogrzewania ,
w średniowiecznych domach.
Tworzą się komuny studenckie ,gdzie łatwiej i taniej żyć.
Te dziewczyny sprzedają ołówki ,aby dorobić do czynszu.
Inni śpiewają,jeszcze inni sprzedają kartki czy karykatury z Coimbry.
Jeden ołówek 1 €.
Kupiłam dwa ,dla zaprzyjaźnionych uczniów. 🙂
Wejście główne na plac przed uczelnią.
Mozaika ze św. Elżbietą ,Hiszpanką ,królową Portugalii urodzoną w Saragossie w 1271,
wydaną za mąż w wieku 12 lat,
za króla Portugalii,Dionizego.
***
Konsjerż,elegant ,zatrudniony na etacie przez UC.
Fragment dziedzińca.
Fragment dalszy.
Największy skarb :
Biblioteka Uniwersytecka,ufundowana na początku XVIII w
przez króla Joao V i na jego cześć,nazwana Biblioteca Joanina.
net
W pozłacanych szafach z egzotycznych
gatunków drewna stoi 300.000 ksiąg i
5.000 rękopisów.
Jan III Portugalski 1502-1557 stoi dumnie na dziedzińcu uczelni.
Zarządzał ogromnym imperium od
wysp Oceanu Atlantyckiego przez Wschodnie i Zachodnie wybrzeża Afryki,
Indii ,Malezji,Wysp Pacyfiku do Chin 🙂
Rozwinął piractwo,dzięki kolonizacji Brazylii.
Jesteśmy w miejscu zaznaczonym nr 1.
Jak ogromny teren zajmuje Uniwersytet,pokazuje kolor brązowy.
Barbara na dyżurze,serwis informacyjny.
Widok z byłego królewskiego,
obecnie uniwersyteckiego dziedzińca 🙂
Największa rzeka Portugalii, Mondego ,zwana Rzeką Poetów,
ma swój początek w górach Serra Da Estrela ,
płynie 234 km, tylko przez Portugalię
i znika w Oceanie Atlantyckim.
Czytałam o okrutnych praktykach czynionych na kotach
jakie stosuje się na tej uczelni.
Po spuszczonych głowach studentów I roku widać, że lekko nie jest !
Anja, Stefan, studenci
z Niemiec z dzieciątkiem Miro.
net
Na moje pytanie, jak nazywają się studenckie togi,
pani przewodnik po raz kolejny wprowadziła mnie w błąd.
net
Dopiero studentki opowiedziały mi historię,
net
peleryny i jej prawidłową nazwę.
W Coimbrze obowiązuje od 1718 roku,a celem było między innymi
ujednolicenie ubioru studentów.Tych biednych i bogatych.
Julia i Laura i ich okrycia, TRAJE ACADEMICO.
Każda uczelnia ma własny krój,kolor i fason.
net
Kolorem czerwonym bawi się Uniwersytet Katolicki w Lizbonie.
Jak soczyście,pięknie ;to idzie młodość !
Ciąg dalszy czerwonego 🙂 Piękna.
Bardzo mnie intryguje to zdjęcie 🙂
Nikt nie mógł mi odpowiedzieć, co to za worki ?
dlaczego tak równo wiszą i co się w nich suszy? 🙂
Siena to miasto leżące godzinę drogi od Florencji ,
miasto o którym wiedziałam,że ludzie mieszkają nadal w średniowiecznych domach,
a w centrum miasta kibicują gonitwie koni 🙂
Stedhal, po wyjściu z galerii Uffizi ,
dostał gorączki ,której towarzyszyły : gwałtowne bicie serca, omamy i inne przykre objawy.
W roku 1982,psychiatria zdiagnozowała tę przypadłość ,
jako Syndrom Stendhala.
To reakcja na widok skupionego piękna.
W przeciwieństwie do konkurencyjnej kiedyś Florencji,
Siena nie posiada tylu zabytków (oprócz bardzo podobnej katedry i dzwonnicy),
więc zdrowotnie nie ucierpimy 😀
Tu panuje spokój ,cisza i lenistwo.
Od dworca,wszystkie uliczki spadają dość ostro w dół,
by nagle ,na krótko się podnieść.
Mijane domy, mają dziury od spadającego tynku,
ale mimo tego pozornego zaniedbania,ciasnota uliczek przytula.
Zwiedzający SPACERUJĄ wolno,często przystają,podziwiają okiennice.
Nie widziałam nikogo biegnącego,czy mówiącego podniesionym głosem.
Takie budynki to norma.
Nazwy ulic wypisane na marmurowych tablicach.
Tabliczki informujące o gabinetach,pracowniach,również marmurowe.
I tablice pamięci.
Tozzi to niedoceniony włoski pisarz,urodzony w Sienie ,
który obecnie, pnie się na szczyt popularności i uznania .
W tej kamienicy mieszka trzech lokatorów.
Tylko imiona mają inne 🙂
Ten mężczyzna jest adwokatem i właścicielem kamienicy,
której fragment drzwi ,do połysku ,pucuje specjalną pastą.
Jest piątym pokoleniem zamieszkującym w tym domu.
Na wprost,w przyziemiu, za żelazną kratą znajduje się piwniczka na wina ,
a po prawej ,bardzo szerokie,marmurowe schody na górę.
Nareszcie teren się wyrównuje ,wchodzę na plac Salinbeni.
W tle Palazzo Salinbeni ,zbudowany w XII lub XIII wieku,
W 1472,aby ukrócić lichwę, przekształcony w Dom Pożyczkowy.
W 1886,zakupiony przez Banca Monte dei Paschi di Siena ,
i obecnie jest najdłużej, nieprzerwanie, funkcjonującym bankiem na świecie.
Od wielu lat jednym z największych we Włoszech.
Sallustio Bandini 1677-1760,
wszechstronnie wykształcony archidiakon,który zajmował się polityką i ekonomią.
Uważany za wynalazcę weksla.
Miłośnik literatury,podarował Sienie (gdzie się urodził i zmarł )
ogromny księgozbiór,zaczątek sieneńskiej biblioteki.
Idę dalej aż do TEJ apteki,nieprzerwanie działającej od roku 1880.
Kamienna mozaika na środku pomieszczenia.
Pierwsza brama ,a po niej kolejne ,
w których działają kawiarenki.Jest ich 11.
A tak naprawdę, są wejściem i wyjściem
z Piazza del Campo,jednego z największych w średniowiecznej Europie,
do którego zmierzam.
Nietknięty zębem czasu również z powodu wysokiej jakości budulca.
Siena była w średniowieczu,ceglanym monopolistą,
przestrzegającym rygorystycznie norm budowlanych.
Piazza del Campo.
Średniowieczny układ miast to plac,katedra i mury obronne. Ale nie w Sienie.
Tutaj ,przy placu stoi nie świątynia a Palazzo Pubblico,
kiedyś siedziba Rady Miejskiej,obecnie
Muzeo Civico,prezentujące historię miasta.
Plac ma kształt muszli,co widać dopiero z dzwonnicy.
Ale widoczna natychmiast dla oka,
jest pochyła powierzchnia placu, zbudowana z palonej cegły.
Obrzeża okolone białym marmurem,
zaś całość, zaznaczona dziewięcioma przerywnikami z kamienia
(widoczne na środku zdjęcia),
dzielącymi plac na dziewięć sektorów , jako zaszłość historyczną.
Tutaj ,odbywa się dwa razy w roku, 2 lipca i 6 sierpnia ,gonitwa koni, słynne PALIO. NIEPRZERWANIE od 1650 roku.
net.
Trzy okrążenia na oklep, na glinianej ścieżce zaaranżowanej przed gonitwami,
zgodnie z ruchem wskazówek zegarka.
Na te dwa dni w roku, powołano spółkę,zajmującą się od A – Z serwisem dla turystów.
Propozycji jest nieskończona ilość.Szczególnie ,gdy wykupi się pakiet.
Można wynająć balkon lub okno jednego z pałaców okalających plac.
Można też zapłacić ZA JEDYNY apartament z widokiem na plac,i oglądać rodzinnie.
Oczywiście w zacienionej części placu.
Mają wycieczki po Chianti,hotele,muzea.
I spełniają życzenia.Nie można tylko kupić biletu przez internet.
Okien udzielają również mieszkający przy placu.Gościnność zaczyna się od 200 € w górę .
😀
(na placu nie ma toalet!)
Uroczystości zaczynają się w dzień poprzedzający gonitwę .
Wielka rycerska parada trwa kilka godzin,ponieważ prezentuje się 17 dzielnic
(CONTRADA),na 600 koniach,
ale w Palio ,bierze udział 10 dzielnic,10 koni i 10 jeźdźców.
Ciekawostka,konie wystawione przez dzielnice,
losowane są przez burmistrza tuż przed gonitwą,
więc może się trafić i chabeta.
Zwycięzca jest bogiem dzielnicy,ale zdarza się,
że koń sam dojdzie do mety,co jest też uznawane. Contrada skąd pochodzi zwycięzca, zaprasza wszystkich uczestników i widzów,
do ciągnących się w nieskończoność zastawionych stołów i darmowego wina,
rzecz jasna Chianti.
net.
Wcześniej błogosławi się konia i jeźdźca w kościele lub katedrze.
Tradycja nakazuje wiele czynności ,
których nie sposób tu opisać;chorągwie,stroje,wybór jeźdźca.
Poprzez tę integrację w Sienie ,prawie wszyscy się znają 🙂 (54,5 tys ludności)
Bardzo silne, emocjonalne skupiska ludności we własnych obwodach,
powoduje prawie brak przestępczości.
Ta społeczność, uważa się za jedną,wielką rodzinę.
CIEKAWOSTKI
W publicznej toalecie szukałam fotokomórki.
Machałam i machałam ręką .
Ktoś mnie dotknął w ramie i pokazał palcem :woda na pedał 🙂
🙂
Klasyka toskańska-specjalność Siena.
W Bazylice San Domenico powstałej w 1216 roku,
na widok publiczny wystawione jest ucięty palec patronki,świętej Katarzyny ze Sieny (1347-1380)
(Co oni mają z tymi palcami ?)
To święta, Doktor Kościoła , patronka Europy,
Włoch,strażaków,strażników,pielęgniarek,kobiet ,które poroniły.
Jako siedmiolatka ślubowała Bogu czystość (czy w tym wieku dziecko wie co jest dziewictwo?)
Zmarła w Rzymie w wyniku zagłodzenia,mając 33 lata.
A teraz część dalsza makabry.
W Bazylice spoczywa obcięta głowa św Katarzyny.
Piazza Tolomei, kamienica z roku 1205,
co czyni ją najstarszą prywatną własnością w Sienie,
gruntownie odrestaurowana w 1971,obecnie własność banku,o którym pisałam wyżej.
Wspomniał o niej Dante w V części Boskiej Komedii.
Na pierwszym planie wilczyca karmiąca dwóch chłopców ?
W Sienie ? Tak!
Legenda mówi,ze Sienę założyli synowie Remusa,Senio i Aschio.
Poprzednio przebywałam w tym pięknym mieście kilka godzin.
Wyjeżdżałam z postanowieniem powrotu.
Wróciłam.
Florencji poświęciłam tym razem tydzień, siedem dni.
Hotel wybrałam przez Booking.
Jak już wybrałam,zaczęłam czytać opinie 🙂
A te, skłoniły mnie do napisania maila do recepcji z prośbą o pokój ,
który nie stałby się przyczynkiem skarg, jakie opisywali goście.
Odpowiedź nadeszła natychmiast,moje pragnienia są dla nich priorytetem 🙂
Nawet jeśli chodzi o ładny widok z okna,to drobiazg,
wystarczy dopłacić 15 €…za dzień !
Moja odpowiedź była błyskawiczna ; Czy ten absurd macie ujęty w regulaminie hotelu?
Odpowiedź nie nadeszła 😀
***
Moje stanowisko dowodzenia to prawie penthouse,
na samej górze tam, gdzie otwarte okiennice .
klucze,
winda,
V piętro,
zamknięte stare ,drewniane żaluzje na całej długości okna balkonowego.
Otwieram,
taras …I TEN WIDOK !
a nocą …
Zastanawiałam się,czy dopłacę….bo miałam najlepszy pokój w hotelu.Ale…nie !
Czyli potwierdziła się zasada:
tak się gra , jak przeciwnik pozwala !
SANTA MARIA DEL FIORE ,nazywana przez Włochów Il DUOMO,
Katedra i największa świątynia Florencji:
Budowę rozpoczęto w 1294 a zakończono w 1887.
Wielu artystów na przestrzeni wieków pozostawiło
tu swój ślad ,między innymi Pisano i Giotto.
Gotycka fasada ukończona najpóźniej,
z powodu zmian koncepcji i architektów.
Tympanon z mozaiką z XIX wieku, nad prawymi drzwiami katedry,
autorstwa Nicolo Barabino (och ,co za słodkie malarstwo ! )
Punkt orientacyjny dla mnie, wśród krętych,
małych uliczek w dotarciu do hotelu 😀
Rzeźby w marmurze.
Biały sprowadzano z Carrary,zielony z Prato,różowy z Maremmy.
***
Marmurowe schody 1596.
***
Kościół jest ogromny:długość – 153 m.
szerokość – 38 m.
Prezbiterium i apsydy to – 90 m.
Po bardzo obficie zdobionej powłoce zewnętrznej katedry,
przekroczenie progu , ujawnia ascezą wnętrza.
Filippo Brunelleschi, architekt który wygrał konkurs na projekt kopuły,
zaproponował czyste pole sklepienia.
Kiedy jednak zmarł,dobrali się 😀 do niej: Giorgio Vasari,a później brat Taddeo Zuccaro-Federico.
W ciągu siedmiu lat od 1573, pokryli wnętrze kopuły obrazami z Biblii.
Były próby przywrócenia pierwotnego,białego wyglądu wnętrza,
ale już nikt, nie chciał wydać na to zezwolenia .
Kopuła to znak rozpoznawczy Florencji.
Budowniczy mieli do zagospodarowania przestrzeń o średnicy 46 metrów !
Wiele się pisze o jej konstrukcji, dlatego zamieszczam rysunek,
dla nie-architektów 🙂
Dodam tylko że to rozwiązanie ,wówczas nowatorskie,
stało się obecnie wzorcowe i zapoczątkowało renesans.
Na tyłach katedry remonty..
Muzem Museo dell’Opera del Duomo ze zbiorami dzieł sztuki
pochodzącymi z katedry,dzwonnicy.Ich miejsca zastąpiły kopie.
Tutaj znajdują się też oryginalne drzwi
do baptysterium i inne dzieła .
A obok zawsze tłumy,zawsze !
Bo tu dają najlepsze ,najlepsze lody na świecie !Moje pistacjowe ….
BAPTYSTERIUM san Giovanni , Baptristy
Baptysterium to najstarsza budowla w tym skupisku trzech arcydzieł.
Najpierw należało nowo narodzonego ochrzcić,
więc to miejsce w życiu chrześcijan miało priorytet.
Rysunek baptysterium w Kronice Miejskiej .
Zewnętrzne ściany zostały pokryte
tym samym zielonym i białym marmurem ,co katedra i dzwonnica.
Do wewnątrz prowadzi troje drzwi z pozłacanego brązu.
Pierwsze powstały w roku 1330 a ich twórcą był Andrei Pisano.
W roku 1425 powstały drugie a w 1450 trzecie, autorstwa
Lorenzo di Bartoluccio Ghiberti zwanego Nencio,
który wygrał konkurs.
Tworzył je do końca życia,zdobywając sławę i fortunę.
Najpopularniejsze, przeniesiono naprzeciwko wejścia do katedry,
Michał Anioł na ich widok krzyknął :drzwi do raju !
I tak zostało 🙂
Turyści podziwiają kopię,nie wiedząc,że oryginał znajduje się
dosłownie kilkadziesiąt metrów dalej,
w muzeum katedry, Museo dell’Opera del Duomo.
Inna kopia eksponowana jest w Harris Museum w Preston w Anglii.
Autoportret twórcy,po prawej, podobizna syna.
Płaskorzeźby przedstawiają dziesięć scen ze Starego Testamentu: Mury Jerycha.
Królowa Saby przed Salamonem.
Fragment ramy, okalający blachę.
Namiotowy dach baptysterium ,widziany z mojego hotelowego okna,
powstał w roku 1128,a latarnię dodano w 1150.
DZWONNICA GIOTTA ,Giotto Bell Tower.
Dzwonnicę budowało trzech artystów :
projekt Giotto i praca do 1334,
po jego śmierci Andrea Pisano 1337 i Francisco Talenti 1359.
Wzrost tej piękność to 84,75 m ,
a ciekawscy żądni porażających widoków z góry,
muszą pokonać 414 schodów.
Widoczne w niszach rzeźby, postaci proroków izraelskich,to kopie.
Oryginały znajdują się w Museo dell’Opera.
W dzwonnicy znajduje się siedem dzwonów,
o ich sile miałam okazję się przekonać 4 razy dziennie ,
wcześnie rano i późno wieczorem.Ostatni…23,00 🙂
To też atrakcja ,bliskość zabytku 🙂
[Po tej godzinie odbył się kiedyś koncert solo na saksofon 😀
a nie był to Marsalis 🙂 ] !
Tak,tak.Wszystkie sklepy pracują do 24.00,
a miasto kładzie się spać o 4 rano…
Francisco Talenti
kończył dzwonnicę po wieloletniej przerwie,
spowodowanej epidemią czarnej plagi.
Miał łatwiej ,już bez obliczeń, bez pracy nad stabilnością itd.
Jednak wykazał się maestrią, przy wykonaniu górnych okien.
(zawiłych opisów technicznych nie będę cytować )
Ale piękne są 🙂 !
Na zakończenie,Francisco wziął sobie za żonę córkę …Giotta 🙂
Większość oryginalnych dzieł sztuki wybitnych artystów
jest zastąpiona kopiami,a oryginały oczekują na turystów w muzeach.
W czasie mojego poprzedniego pobytu krucyfiks Donatella
wisiał w oddzielonym miejscu do modlitwy, dla miejscowych, w Santa Croce.
Już go tam nie ma.
Jest kartka : czasowo 😉 w galerii Uffizi.
Chcesz zobaczyć ? KUP BILET !
W tym miejscu Florencja przypomina Campo dei Miracoli ,w Pizie.
OPERA DI SANTA CROCE Bazylika Świętego Krzyża
PANTEON,Świątynia Włoskiej Chwały.
Santa Croce jest jedną z najstarszych i najdumniejszych
bazylik Franciszkanów na świecie i zdecydowanie najwspanialszą.
Budowana od roku 1294 (szczegóły podałam w relacji
z poprzedniego pobytu we Florencji,link na końcu)
Mieści się tutaj 16 kaplic, nad którymi zacne,
włoskie rodziny otrzymywały patronat.
Później ,stawały się one ich grobami.
Wejście główne do świątyni.
W 2014,wrota stały się przyczyną wielkiej afery na
linii magistrat -pani dyrektor Santa Croce.
Po kradzieży jednego z elementów
dwie strony pokłóciły się o odpowiedzialność.
Belka leżało oparta o mur pobliskiej biblioteki,
a znaleziona dzięki monitoringowi .
Wszystko wróciło do normy 😀
Tu spoczywa ,Lorenzo Ghiberti,twórca drzwi do baptysterium.
Ołtarz główny.
GIOTTO
Kaplica Bardich ,rodziny florenckich bogatych
kupców i bankierów z roku 1325,dzieło
Giotta,uważane za testament artysty.
Freski suche poświęcone Franciszkowi z Asyżu.
Ściany wielokroć bielone,uszkodzone podczas powodzi,
niszczone przez wstawianie pomników nagrobnych,
odkryte ponownie w 1852.
Gruntownie odrestaurowane w latach 1958/59.
GIOTTO
Kaplica Peruzzich
Powstała dziesięć lat wcześniej jak sąsiednia Bardich.
Zawiera szereg obrazów Giotta na suchym tynku.
Tworzona w latach 1318-1322 ,poświęcona Św.Janom: Ewangeliście i Chrzcicielowi.
Niszczona przez wieki bezmyślnością człowieka.
Jest w znacznie gorszym stanie jak kaplica Bardich.
TADDEO GADDI,
uczeń i przez 24 lata współpracownik Giotta.
Kaplica Barnoccelich tworzona między 1328 i 1338.
Dekoracja kaplicy uznana za arcydzieło.
Gaddi jest również współtwórcą Ponte Vecchio,
Starego Mostu,zwanego Mostem Złotników.
ANGOLO GADDI (syn Taddeo)
współpracownik i naśladowca Giotta.
Kaplica Castellanich,zwana Najświętszą,przedstawia sceny z życia Marii.
Jedna z największych kaplic bazyliki (u mnie fragment).
Niccolo Ugo Foscale
ur 6 02.1778 w Zante ( wyspa grecka) zmarł w Londynie 10.09.1827.
Poeta,pisarz i tłumacz.
Po zjednoczeniu Włoch w 1871,
jego prochy sprowadzono z Londynu
i pochowano w Santa Croce.
DONATELLO.
Zwiastowanie Marii z roku 1435 ,jako fragment nieistniejącego grobowca G Cavacanti,
żony jednego z Medicich.
Złoty piaskowiec i polichromia,420 ˟ 274.
Jedno z nielicznych dzieł pozostające w stanie wyjściowym,bez naruszeń.
GRÓB.
Gioachino Antonio ROSSINI włoski kompozytor,
twórca popularnych oper (39).
Urodzony w 1792 w Pesaro we Włoszech ,zmarł w Paryżu w 1868.
Pochowany na cmentarzu Pere-Lachaise.
W kwietniu 1887 ekshumowano jego ciało,pozostawiając w grobie żonę Olimpię,
i pochowano w Santa Croce.
Monument do dzieło Giuseppe Cassioliniego z roku 1900.
GRÓB.
Nicolaus MACHIAVELLI
Urodzony 3.05.1469 w
zmarł 21.06.1527 we Florencji.
Pomnik z marmuru stworzył profesor Akademii Sztuk Pięknych
we Florencji Innocenzio Spinnazzi.
Jest trzecim dziełem jego autorstwa w Santa Croce.
*
Cel uświęca środki
*
Ludzie tak są prości i tak naginają się do chwilowych konieczności, że ten, kto oszukuje, znajdzie zawsze takiego, który da się oszukać.
*
Machiavelli
CENOTAF
W pobliżu grobów Michelangelo i Galileo,
w XIX wieku złożono hołd największemu włoskiemu poecie.
Dante ALIGHIERI,
urodzony we Florencji 1.06.1265,
wygnany z Florencji w roku 1302,
pozostał banitą w Rawennie aż do swojej śmierci w roku 1321.
Tam też został pochowany.
Rawenna nigdy nie zgodziła się
na zwrot prochów Dantego do Florencji.
GRÓB
MICHELAGELLO BUONAROTTI, MICHAŁ ANIOŁ
urodzony 6.03.1475 w Caprese Michelangelo, ok 100 km od Florencji.
zmarł w Rzymie 18.02 1564
.
Jego ciało zostało wykradzione przed pogrzebem z Basilici dei Santi XII Apostoli w Rzymie,
i sprowadzone do Florencji.
Fundatorem pomnika była Akademia Sztuk Pięknych,
zaś wykonawcą w roku 1570 ,Giorgio Vasari.
GRÓB
Giovanni Battista NICOLLINI,
włoski dramatopisarz.
urodzony 29.10.1782 w San Giuliani Terme (prowincja Piza)
zmarł 20.09 1861 we Florencji.
Pomnik wykonał Pio Fedi, który jest również autorem
znanej dramatycznej rzeźby, Gwałt Polyxena w Loggia della Signoria.
[ nazywanej przeze mnie loggią horroru 🙁 ]
GRÓB
Makiz Gino CAPPONI,
pisarz,polityk,parlamentarzysta.
urodzony 13.09.1792 we Florencji
zmarł 3.02.1876 we Florencji.
GRÓB
GALILEO GALILEI ,GALILEUSZ
urodzony 15.02.1564 w Pizie
zmarł 8.01.1642 w Arcerti na wzgórzu za Florencją.
Szczątki astronoma zostały złożone w Santa Croce w 1737 roku i wówczas
postała rzeźba nagrobna.
Wykonał ją Giovanni Battista Foggini, nadworny rzeźbiarz Medicich.
Medalion wmurowany w 400 – lecie śmierci Leonardo da Vinci.
Grób artysty znajduje się w kaplicy św .Huberta w zamku Amboise we Francji.
Dla GUGLIELMO MARCONI -ego w pierwsze stulecie,dla pamięci.
1895 – 1995.
W owym roku,kontrowersyjny Marconi przekazując sygnał radiowy
osiągnął odległość 2,5 km (źródła angielskie ) lub 1 km (źródła polskie)
PIAZZA DELLA SIGNORIA
Aż mnie zatkało !
Tak odstawało to „coś” od reszty,że zapytałam kelnera, nakrywającego obok stoliki, to chyba od niedawna ?Od kiedy ?
Podał mi w przybliżeniu datę,
a kiedy podeszłam bliżej znowu mnie zatkało bo to: JAN FABRE,
wszechstronny belgijski artysta,który opanował Florencję,
swoimi instalacjami i rzeźbami.
A ponieważ widziałam jego spektakl na którejś Malcie w Poznaniu,
więc uznałam go za znajomego 🙂
Pod Pałacem Veccho,między pomnikiem Medici
a fontanną Neptuna stanął jeździec … na żółwiu.
Searching for utopia ,( W poszukiwaniu utopii )
Plecami do Palazzo Vecchio,obok kopii Davida rozpościera ręce The manwho measures the clouds (Człowiek mierzący chmury )
Sam David niewzruszony.
Widział już wszystko przez tyle stuleci..
Dodane za TVN w grudniu 2017 :
Film o tym , jak transportowano tego kolosa.
PLAC REPUBLIKI
Znowu Dawid.
Kopię rozmiaru oryginału, wykonaną z marmuru Carrara,
pomalowano na czarno i powalono na placu Republiki.
Symbolizuje cierpienie i żałobę, którą powodują przemoc i terroryzm.
Artysta to Włoch, Massimo Barzagli
(maluje zamiast pędzlem, kwiatami ).
Miałam szczęście,David leżał na bruku tylko do 21 lipca 2016.
GALLERIA DEGLI UFFIZI
Tłumy,zawsze tłumy.
Czekają po kilka godzin ,żeby zobaczyć Narodziny Wenus 🙂
Wyjście nad rzekę Arno.
Teraz stoją wszędzie tam, gdzie są zabytki,
a więc turyści.Przywiezieni,
bo nie znają Florencji,o czym się przekonałam 🙂
PONTE VECCHIO ,STARY MOST ,lub MOST ZŁOTNIKÓW.
Ponte Vecchio 1335–1345 według projektu Neriego di Fioravante
i Taddeo Gaddi .
Długość to 84 metry,
szerokość 31.
Sklep nad samym środkiem lustra rzeki.
Ale widok !
Od 1593,od kiedy przegoniono sprzedawców mięsa,
a ich miejsce zajęli złotnicy.
Pani, stojąca za układającym precjoza panem,
skrzywiła się ,na widok mojego aparatu.
Poprosiłam ja na zewnątrz i powiedziałam że dla mnie ,
to jest prawdziwe życie Florencji.
Pokiwała głową,uśmiechnęła się i dodała,
to prawda,nie tylko David…. 🙂
Na samym środku mostu stoi
największy złotnik Florencji:
BENVENUTA CELLINI.
Nie tylko pisał i rzeźbił,ale prowadził aktywne a nawet burzliwe
życie awanturnika, który swoje przygody opisał w pamiętniku.
Dużo podróżował, poznawał ludzi wielkich i wpływowych.
To on jest autorem Perseusza z meduzą w loggia dei Lanzi.
ale przede wszystkim,najwspanialszego cacka jubilerskiego,
słynnej solniczki wykonanej dla Franciszka I ,króla Francji.
Solierę widziałam w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
Zabezpieczona koncertowo po spektakularnej
kradzieży w roku 2003 !
Jest jedynym ocalałym dziełem Celliniego.
Waży z podstawą 5 kilogramów
a jej wartość to …50 milinów € !
Robota perfekt,ale ja po wizytach na arabskich bazarach,
nie padam z zachwytu.
Klapy ,stare,drewniane z pięknymi okuciami,
które zamykają sklepiki na noc .
Piazza de’ Pitti , Pałac Pitti,kolos,największy we Florencji.
Siedziba kilku pokoleń kolejnych florenckich arystokratów.
Obecnie muzeum z wieloma działami.
A przed pałacem, dwóch panów montuje (miałam szczęście !)
instalacje koreańskiego artysty Park Eun Suna,
który mieszka i pracuje w Pietrasanta nieopodal Lucci.
Ekspozycje na : Piazza Pitti [ przykręca się 🙂 ]
Palazzo Vecchio, San Miniato al Monte, ogród Rose, Piazzale Michelangelo.
Park Eun Sun urodził się w Korei i ukończył kierunek Rzeźby Kyung Hee University w Seulu,
a później w Akademię Sztuk Pięknych w Carrara.
Dom urodzenia Dantego,obecnie muzeum.
Rzeźba Dantego na ścianie budynku.
Schody,po których podobno stąpał.
No to i ja wspięłam się zaszczycona i dumna 🙂
Niespodzianka.
Przed domem poety można odnaleźć jego profil.
Ale tylko wtedy,gdy kamienie poleje się wodą…
Być we Florencji i nie zrobić zakupów w Antica Sartoria ?
Mieć bluzkę jak królowa hiszpańska ? Tak ! LINK !
http://www.anticasartoriapositano.it/
Albo nie nabyć takich smakołyków ?
Oby tradycji stało się zadość 😉
Graziee arrivederci a Firenze …
http://www.laterrazzadimichelangelo.it/news/torna-loro-sulle-porte-del-paradiso/?lang=en
http://www.santacroceopera.it/it/default.aspx
http://www.firenzeturismo.it/en/ FLORENCJA ( FIRENZE ) pierwszy raz….
Historia Villi jest dość zawiła,wybudowana w XVI wieku w okresie renesansu,
otoczona parkiem w stylu włoskim o powierzchni 90 arów,
przechodziła z rąk do rąk.
Była też własnością Niccola Machiavellego.
Miejsce urodzenia filozofa,to zaledwie kilometr od Villi ( obecnie muzeum ) , na tej samej ulicy .
Tu powstał Książę.
Nieświadoma przejeżdżałam obok tego domu.
Dopiero później dowiedziałam się dlaczego
nazwisko Machiavelli mignęło mi przez szybę .
Posiadłość leżąca w Toskanii, wśród drzew oliwnych i winnych plantacji, na wzgórzach Chianti ,
w roku 1979 została odkupiona od rodziny Fenzi,najsilniejszego rodu w. XVII – XIX we Włoszech,
przez Stowarzyszenie Krishny i nazwana Villa Vrindawana.
Mieszka tu obecnie wielu ludzi,rozmawiałam z Niemcem z Fuldy,Belgijką,Holendrem.
Mają dla gości ,coś na kształt hostelu.
Wersja nie dla mnie .
Wszystko na miejscu jest sprzedawane,każdy plon,każdy owoc ,nie ma nic za darmo,nawet wody. (tego powinnam się uczyć ! )
Stoi stragan,masz ochotę na sok ?- 3 €,woda ze źródła 250 ml ?- 1 €.
CEREMONIA , CEREMONY
Na jednym ze wzgórz otaczających Villę:
Przez pierwszą godzinę śpiewano mantrę, której tekst zamieściłam wyżej.
Ci ludzie wprawiali się w stan błogości w przeciwieństwie do mnie .
Nagle ożywienie, piski i wrzaski radości,
to entuzjazm na widok Matsyavatara Prabhu, prywatnie Maco Ferrini ,
guru ,
wprowadzanego pod baldachimem przez cztery osoby.
Po dotarciu,zgodnie z rytuałem,kładzie się na ziemi ,
po nim robi to również Pan Młody.
***
***
Prowadzący ceremonię.
Jeszce mikrofon,
ułożenie obuwia za tronem,
przyjęcie postawy po turecku.
Można zaczynać.
Najpierw zostaje poproszony ojciec Panny Młodej ,
aby powtarzał za Wtajemniczonym tekst,
w nieznanym mi języku.
i w ten sposób połączyło się życie doktor psychologii z frontmanem kapeli metalowej.
Następnie Wtajemniczony rozpala ogień w zabudowanej konstrukcji,
obłożonej płodami rolnymi.
Pojawia się Bosonogi Nosiciel Ryżu .
z którego goście robią użytek,sypiąc na Młodych i do ognia jakieś 6 kilogramów.
Samodzielna zmiana dekoracji.
Usuwa się stołeczki aby zyskać przestrzeń do innego obrzędu.
Zaproszona matka Panny Młodej
przekazuje córce konchę,
napełnioną oliwą i ryżem.
***
Zawartość muszli zostaje wlana do ognia ,
podczas odczytywania świętych wersetów .
Czynność jest powtarzana kilka razy.
Po syceniu ognia, Młoda obchodzi palenisko kilkakrotnie.
Mija trzecia godzina uroczystości.
Głos zabiera Najważniejszy.Mówi po włosku około godziny.
Życzenia i błogosławieństwo dla Państwa Młodych, którzy cywilnie
pobrali się tydzień wcześniej w Mediolanie,mieście rodzinnym męża.
Żona pochodzi z Rimini.
Słów kilka o Marco Ferrinim:
niewysoki mężczyzna z piękną twarzą,zawsze uśmiechnięty.
Żonaty,dwoje dzieci,pochodzi z okolic Pisy.Rocznik 1945.
Pokonał długą drogę do osiągnięcia obecnego stanu ducha
i statusu w kongregacji.
Marco Ferrini (Matsyavatara DAS) jest założycielem i prezesem
Centrum Studiów Bhaktivedanta i dyrektorem Tradycyjnych Nauk Indyjskich.
Walczy o ochronę życia zwierząt ,w parlamencie włoskim również:
Fragment: „Pomyśl, jak naładowany jest środek spożywczy uzyskany poprzez przemoc: całe cierpienie, przerażenie, strach odczuwany przez zwierzę, które zostały hodowane w niewoli aż do przerażającej chwili uboju. Jakie te przeżycia pozostawiły ślady w organizmie… Następnie są przyswajane przez kogokolwiek, nieświadomego, wybierającego te elementy ze zwłok z przeznaczeniem do spożycia „.
Trudno się nie zgodzić…
Mijają cztery godziny,uroczystość można uznać za zakończoną.
Pod wielkim parasolem odprowadzany przez cztery osoby oddala się ON.
Jeszcze płatkami sypną na szczęście,
jeszcze podzielą się świętymi owocami
(mnie przypadła brzoskwinia ) i warzywami.
I koniec…koniec uroczystości.
AKCESORIA , ACCESSORIES
***
***
Mężczyzna zatrzymał ruch,
abym mogła sfotografować miotełkę,
a pani,wyraziła oburzenie moją prośbą.
Przez cztery godziny omiatała jednostajnym ruchem ołtarzyk.
Ryż i święte księgi.
Mazidło,z którego niektórzy dostali plamę między oczy 🙂
***
Przeznaczony wyłącznie do wachlowania szefa.
POCZĘSTUNEK , TREAT
Prezydium 🙂 Zasiadają małżonkowie z rodzicami.
Mnie przypadł stół z numerem siedem,
z mądrościami Hegla
Pańskie oko..
moi sąsiedzi , Ornella z mężem Albańczykiem i nudzącym się synkiem.
Dania przygotowała na miejscu wspólnota,pod wodzą Pana Młodego.
Podane dania vegańskie prawie w całości wracały do kuchni.
Niejadalne dla cywilów, większości gości.
Smażone w głębokim tłuszczu pierożki z farszem imbirowym,
nie przemówiły do mnie.
Wielkie tort,bez jaj ,mleka itd, był ulepkiem z cukru.
Słodkie ,aż mdłe.
Kawy nie było,bo veganie nie używają .
Szampan bezalkoholowy .
Mogłabym zostać vegetarianką,veganką nigdy !
Tort weselny całą gębą.
Kiedy wróciłam ze spaceru po ogrodzie,było po imprezie 🙂
Udaliśmy się z Giovannim do florenckiej restauracji na lasagne z mięsem i piwo 🙂
ŚWIĄTYNIA ,TEMPLE
Duch duchem,ale wieści ze świata ważne.
Po lewej figura Bhaktivedanta Swami Prabhupada,
założyciela Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kryszny (ISKCON ).
Jak do meczetu,tutaj też nie wchodzi się w obuwiu.
Po podniesieniu kurtyny wierni intonują mantrę ,
poruszają się w jej rytm w pełni szczęścia.
Święta Księga wyznawców Krishny.
Na patio poruszenie,piski…odjeżdża Najważniejszy….
GOŚCIE I OBSERWATORZY, GUESTS and OBSERVERS
Można ich łatwo odróżnić.Ci którzy siedzą ,zostali zaproszeni,
stojący, to mieszkańcy willi położonej 300 metrów niżej.
Goście co niemiara :z Florencji, Mediolanu,Rimini,Rzymu,Bolognii,z Indii i Polski 🙂
Chyba widzą ślub pierwszy raz…marzą ?
Ci również.W zgromadzeniu jest bardzo wiele osób samotnych.
***
Piękność ze Sri Lanki .
***
***
***
***
***
***
Dopięta na ostatnią…haftkę 🙂
***
***
Ten mały, jest jak Artur Barciś w Dekalogu Kieślowskiego .
Mam go tutaj w dwóch kadrach,ale w niepublikowanych,znacznie więcej.
Jestem w Górach Kastylijskich ,Sierra de Gaudarrama
w środkowej Hiszpanii w prowincji Kastylia i Leon w Avili.
300 lat mieszkali tu Maurowie [ och jak ja ich lubię 🙂 ]
ale przyszedł Alfons VI i ich pogonił.
Wówczas powrócili rycerze chrześcijańscy i to oni,
pomni przeszłości wybudowali to, co jest dziś charakterystyczne dla miasta Avila.
Mury obronne.
Główne wejście do miasta to brama i Puerta de San Vicente oraz Puerta del Alcazar ,
bliźniacze wieże o wysokości 20 m.
Budowę zaczęto w 1020 roku,jednak badania wskazują,
że większość została przebudowana w XII wieku.
Cały obszar to nieregularny prostokąt na 31 hektarach
o długości 2.516 metrów.
Takich półokrągłych wież jest ….88
o grubości 3 metrów,a średniej wysokości 12 metrów.
Mur znajduje się na liście dziedzictwa UNESCO od 1985 roku.
Spacery tylko do połowy muru,
pozostała część jest niebezpieczna dla ruchu pieszego.
Na głównej wieży,na tarasie widokowym ,znalazłam żelazne,
trochę zardzewiałe rzeźby,informacyjne.
Oto treść:
Ludność Llano z miasta,miała zwyczaj zajmować wieże strażnicze na murach.
Tłumaczenia dokonała Misia,przysięgła romanistka,
ale ja doszukałam się,że Llano to hiszpańska nazwa równiny,
więc myślę,że na górę pchali się ci,którzy mieli depresję 🙂
Chłopi z otoczenia o silnych ramionach,zajmowali się czyszczeniem fos, naprawą murów twierdzy,dostarczaniem kamieni ,wapna i piasku.
Rycerze i szlachcice robili obchód wokół twierdzy. Szlachcie nie wypadało pracować fizycznie (tutaj dosłownie „rękami’)
Dziękuję MICHALINO za tłumaczenie !
Katedra Salvador.Widok od wschodu z absydą.
Pierwsza gotycka katedra budowana w Hiszpanii od XIII-XIV w.
Fragment Katedry Salvador i Bazyliki Vincenta.
Bazylika Świętych Braci Męczenników Vincenta,Sabina i Cristeta,
w obiegu powszechnym funkcjonuje jako Bazylika Vincenta.
Dominujący styl romański.
Spoczywają w niej szczątki świętych,
którzy zginęli za wiarę w czasch Dioklecjana.
Widok z murów obronnych.
Miasto prawie święte, kolejne miejsce kultu religijnego.
Klasztor poświęcony św.Teresie od Jezusa, zwaną świętą Teresą z Avili.
Ujrzała go w postaci cielesnej,choć był niewidzialny.
Powtarzam co usłyszałam .
Założycielka Karmelitów Bosych.
Fotel podarowany zgromadzeniu
przez Papieża Jana Pawła II.
Fresk wpisuje się w kolejne dzieło artystyczne oglądane w Hiszpanii przez tłumy.
Malunek wykonała na ścianie w pierwszym pomieszczeniu klasztoru,
anonimowa,natchniona siostra 🙂
Aha ,to oczywiście święta Teresa .
Zamiast studzienki znalazłam wmurowaną płytkę z napisem: Ślady Teresy de Jezus.
Tablica pamiątkowa jubileuszu 500 -lecia urodzin Teresy.
Górskie miasteczko (59 tys ludności ),położone 1120 m n.p.m. czerpie zyski z kultu,
a miejscowi ubolewają,ze mają tylko jeden palec świętej ( ! )
Pochowano ją zresztą nie w Avili a w Albie,
gdzie również udają się pielgrzymi ze swoimi pieniędzmi.
Fortyfikacja zachowana w stanie doskonałym,tak jak we włoskiej Luce.
Największy plac Hiszpanii ( w Madrycie ma identyczną nazwę)
Powstawał w dwóch etapach 1729-1735 i 1750-1755.
Budowano kolosa ,bowiem Felipe V wykorzystał go jako… arenę corridy !
Trwało to przez ponad 100 lat, do połowy XIX wieku.
Plac w stylu baroku hiszpańskiego,
nieregularnie kwadratowy (na końcu zdjęcie z lotu ptaka ),
nie ma też równych fasad.
Wymiary, zaczynając od ratusza: 82,60 * 80,60 * 81,60 * 75,69.
Posiada 88 łuków i 247 prywatnych balkonów .
Można do niego dojść z sześciu stron miasta.
Casa de las Conchas najpopularniejszy w Salamance Dom pod Muszlami.
Fundatorem był Rodrigo Talawera,kawaler zakonu św Jakuba.
Kamienne muszle są hołdem złożonym patronowi .
Casa de las Conchas , okno.
Salamanka zwana jest Złotym Miastem
z powodu koloru piaskowca, mieniącego się w słońcu.
Obecnie w budynku mieści się Biblioteka Publiczna.
Patio biblioteki w Domu pod Muszlami.
Wnętrze biblioteki.
Pomiędzy Katedrą, a Domem pod Muszlami ma swoje miejsce
Maestro Francisco Salinas 1513 – 1590 .
Ociemniały organista księcia Alby, profesor muzyki na Uniwersytecie w Salamance.
Jest autorem wielu innowacji w technice grania.
Fragment fasady Nowej Katedry.
Tu również.
Budowano ją ponad 200 lat,od 1513 – 1713.
W łukowych zdobieniach wejść ( trzy) , pilny obserwator dostrzeże.. smoka z lodem,
lub coś, co przypomina astronautę 😀
Ale skąd w średniowieczu taka postać ?Wyjaśnienie,
że figury dodano dla żartu podczas renowacji w 1992,
niedowiarków nie przekonuje .
Oni wiedzą swoje .To kod 🙂 !
Fragment fasady najstarszego -1218 – hiszpańskiego Uniwersytetu w Salamance.
Medalion z podobizną Ferdynanda Aragońskiego i Elżbiety Kastylijskiej.
Padre Thomas Camara .1847 – 1904.
Biskup w Salamance,wsławił się heroizmem w walce z dżumą.
Wybudował do dziś istniejący, szpital Santa Ana.
Zapoczątkował budowę bazyliki Santa Teresa w Alba.
Ma miejsce na placu przed uczelnią.
Kawiarnia dla CZTERECH osób.
Karteczki z recenzjami klimatu, pozostawiają turyści z całego świata.
SALAMANKA TO JAMON
Na trwających od 25 lat Targach Organicznej Żywności w Norymberdze,
na której swoje produkty wystawiało 2.325 producentów,
a odwiedziło 48.533 gości ze 130 państw,
ogłoszono werdykt w kategorii : szynki . Najlepsza na świecie pochodzi z Hiszpanii !
( czy ktoś się zdziwił ? ) 😀
Manchado de Jabugo, to najbardziej elitarna świnka globu…
Zagrożona , hodowana z wielką rozwagą z dbałością o rozmnażanie.
Tylko w Andaluzji,tylko w gminie Huelva.
Stado liczy zawsze od 51-100 sztuk.
Producent, sprzedaje rocznie 80 sztuk szynek ,każdą za 4.100 €.
Łącznie z hodowlą czas produkcji wynosi 10 lat.
Najlepsza szynka hiszpańska jest najdroższa na świecie.
W Polsce kosztuje 700 zł za kilogram.
W poprzednich wpisach ,w szczególności w relacji z Valencji
opisałam rodzaje szynek i funkcję jamanery.
Ale JAMON to nie tylko wykwintne pożywienie.
To emocje,duma narodowa i szacunek do tradycji. To wieloletnie podglądanie natury i cierpliwe wdrażanie obserwacji w praktykę. Bo Jamon, to ZŁOTO HISZPANII.
Najlepszy jamon w Iberii pochodzi
z miasteczka Guijuelo w prowincji Andaluzja i właśnie z SALAMANKI.
Niepozorny,mały sklepik…
Własność 28-letniego Rubena Garcii…
to miejsce degustacji szynek.
Zawsze z odpowiednim winem.
Cieniutkie plasterki krojone specjalistycznym nożem,
jednym z trzech używanych do tej czynności.
Przyglądałam się maestrii pracownika Rubena.
To sztuka zasługująca na mistrzostwa,poprzedzona kursem.
Każdy plasterek ma IDENTYCZNĄ grubość i wielkość.
Podaje się na firmowej łopatce.Można spożyć na miejscu,lub jeść, spacerując.
Smakowałam najlepszą szynkę na świecie 🙂
Kosteczki ,pozostałość po obróbce,czekają na kupca.
Hiszpanie fotografują swoje szynki jak baletnice :
***
***
***
I czas na mistrzostwa :oto dwójka laureatów .
Rozeta jak kwiat z czarodziejskiego ogrodu.
Tu nie ma szans na poprawki.
Mistrz tnie bezbłędnie , oko to narzędzie pomiarowe 🙂 i układa się wyłącznie nożem !
Konkurencja silna,ale wszyscy na równym poziomie.
Fascynujące nabożeństwo krojenia JAMONU 🙂
Jeszcze uczta dla oka ,secesja,moja ukochana,a tu MUZEUM SECESJI !
No i jak tu nie skakać z radości?
I jak nie kochać Hiszpanii 🙂 !?
Cudowny szklany sufit i ..
…przepiękne okna.
A sceptycy ( krytycy ) mówią ,że to kicz 🙁