31 stycznia 2011,dokonałam na tym blogu,pierwszego wpisu.Jest ich obecnie 176.
Dostałam laurWORDPRESSU, za dwuletnią współpracę.Dziękuję 🙂
******************************
Dworzec Wrocław Główny,piękny,
jak miasto do którego należy.
Twórca projektu dworca we Wrocławiu, Wilhelm Grapow,urodził się w roku 1827 w Sycowie,
nieopodal Oleśnicy.
Ojciec pracował na kolei,co zdominowało życie rodziny.
Wilhelm i jego starszy brat Hermann,
najpierw skończyli oleśnickie gimnazjum,
następnie zostali architektami,tworzącymi dla kolei.
Hermann zaprojektował dworzec w Oleśnicy,
Wilhelm we Wrocławiu.(zmarł w roku 1903)
Projekt Wilhelma,który podjął się modernizacji istniejącego od 1857 w Breslau,
Dworca Kolei Górnośląskiej.
Powiększenie fragmentów dokumentu.
Projekt częściowy,złożono do zatwierdzenia 15 sierpnia 1887 w Berlinie.
Jak zmieniała się twarz dworca Głównego we Wrocławiu,
od momentu zakończenia budowy ?
Sztych,przełom wieku XIX/XX .
Breslau 1899.
Breslau 1917.
Breslau 1937
Breslau 1938.
Breslau 1938
WROCŁAW 1945
Jeszcze bez nazwy głównej,ale z orzełkiem.
Tuż po wyzwoleniu.Wrocław był wolny 6 maja 1945.
1947.Nieśmiały napis,bez orzełka.Warto porównać otoczenie dworca.
Z zaprzęgów bryczek,zamiana na furmanki.
Lata 60-te.Czcionka napisu,identyczna jak obecnie.
Wiesław, oraz
deklaracja miłości do Czerwonego Brata.
Przed ostatnim remontem.
I po.Piękny jak pałac z Baśni 1000 i jednej nocy.
Dalszy ciąg projektu ,skrzydło prawe.
Pan Wilhelm Grapow byłby zachwycony.
Z wielką starannością przywrócono świetność i urodę tej budowli.
Remont dworca trwał dwa lata i został oddany do użytku w 2012 roku.
Mam wrażenie, że wchodzę do łaźni tureckiej.
Piękne orientalne łuki.I złocenia..
Ciąg dalszy projektu,
i obecny wygląd.
Lata 60 ubiegłego wieku.Galeria z restauracją.
Widok obecny.
Lata 70 ?
I obecnie.Na pierwszym planie, telefon komórkowy 🙂
Wejście na perony,lata 50-60-te ?
Bramki i kontrolerzy.Albo bilet,albo peronówka.
Obecnie.
Przed podróżą,można udać się do miejsca,gdzie myślą o naszych potrzebach. 🙂
Kierunek- peron.
Jeszcze projekt,
(dodane 27 listopada 2014: Tu jakieś wątpliwości,proszę zerknąć do komentarza 🙂
i oryginał.
Najsłynniejszy wrocławski peron.
Peron trzeci.To z niego nie odjechał już Zbigniew Cybulski.
Pociąg po prawej do Katowic.Jego Katowic.Od lat z tego peronu…
Płyta pamiątkowa.
O szczegółach ,projektantach,odsłonięciu,pisałam w temacie: Zbigniew Cybulski
Podświetlana mapa Wrocławia.
Na ramie podane odległości z Wrocławia do innych miast .
Szkoda że tak mało czytelne,niewielkie literki,bo sam pomysł oryginalny.
(Podziękowania dla Wrocław Nowy Główny na FB,za info 🙂 )
Mimo ,że po przeciwnej stronie ulicy,
nierozerwalnie związany z wrocławski dworcem. Dobry wieczór we Wrocławiu. Od 1962 do 1990,uśmiechnięty jegomość, witał z kwiatami,
przybywających do Wrocławia.
Później zniknął.Ale od czego są pasjonaci miasta i neonów?
W roku 2010,wrocławski aquapark stał się,
za 30 tysięcy złotych, matką neonu.
W holu dworca nad kasami,również przywrócono neonowy napis.
.
Symbol mini domu na czas, kiedy zmierzamy na peron.
Wyruszamy w nadziei i gotowości, przeżycia czegoś nadzwyczajnego.
Ta walizka jest też namiastką tej tajemnicy.
Ładnie się wpisała hol dworca.
Dworca, po którym przemieszcza się 5 milionów,600 tysięcy podróżnych rocznie.
Największy kurort Riviery Costa del Maresme nad Morzem Śródziemnym.
Pierwsza wzmianka w 1101 roku.
Najpierw wioska rybacka,następnie zaawansowane rzemiosło szkutnicze,
po nim handel dalekomorski i przez ostatni okres, przemysł bawełniany.
Tak zmieniała się Calella.
Aż do dziedziny ,która obecnie dominuje i ciągle się rozwija: TURYSTYKA.
19-to tysięczne miasto, odwiedza corocznie 250.000 turystów.
Głównie Brytyjczyków, Niemców i Rosjan.
Mają do dyspozycji 14.000 miejsc noclegowych.
Widok miasta i promenady, podpatrzony na drugim piętrze,
stylowego, stuletniego domu.
Mieszkam w drugim rzędzie od góry,na drugiej płytce od lewej, w środku 🙂
Calella ma 3 kilometry plaż,
i 180.000 m ² piasku.Wyliczyli 🙂
Ma też dużo brzegów skalistych a na nich opuncje.
Owoce ze zdradzieckimi igłami 🙁
Bez specjalistycznych rękawic, nie udały mi się zbiory.
Hodowla kaktusów rozpoczęła się przed 30 laty,
kiedy rośliny zaczęły dotykać sufitu,
wyniesiono je na balkon,a następnie dostawiano kolejne egzemplarze.
Teraz tworzą atrakcję turystyczną.
Źródło świętego ELMA.
Erazm z Formii, znany też jako Elmo,
święty kościoła katolickiego i prawosławnego,
biskup, męczennik,
patron marynarzy i żeglarzy.
Oznakowanie ulic.
Przy każdej nazwie,ilustrowana historia synów z Calella (napis na jednej z płytek).
Można odczytać po symbolach:
lekarz,fabrykant tekstylny,biskup i poeta.
Znalazłam namalowany na płytce,oddalony ok 2 km od centrum,
budynek byłej bławatnej hali produkcyjnej,która powstała w 1885.
Tkano tu również bardzo słynne …damskie pończoszki.
Obecnie hala sportowa.
Zdjęcie po prawej Josep Renalias.
Kościół Najświętszej Marii Panny i św Mikołaja.
Zbudowany w 1747 w stylu klasycystycznym i rozbudowany w 1785.
Zaprojektowany przez Josepa Morato.
Całkowicie zniszczony w czasie wojny domowej w 1936.
Ponownie odbudowany w 1951.Msze również po polsku.
Rzeźby 12 Apostołów przed portalem głównym,pochodzą z 1563 roku.
Ajuntament, ratusz.
A przed nim orkiestra z Islandii z brzmieniem Glenna Millera.
Jak zamknę oczy,jestem tam..
Garra Rufa to rybki pochodne od karpiowatych,
znane jako,
The Doctor Fish, Kangal Fish.
Te pochodzą z Kangal w Turcji.
Na zdjęciu dwie rosyjskie nóżki 🙂
Tu zaś,cztery niemieckie.
Przy ulicy,w otwartej przestrzeni, mieści się zakład kosmetyczny,
Peeling w wykonaniu rybek.
Cena,8 €,za 10 min.
W Calella ,odbywał się coroczny Triathlon, Barcelona-Maresme.
Bardzo dobra organizacja,wszystkie służby pracowały na 100 %.
Moje fotografowanie,przyjął bez entuzjazmu.
Jeszcze kilka słów o gościach hotelowych.
Mimo,że do plaży jest 350 metrów,
całe towarzystwo, wyleguje się się przy hotelowym basenie.
Ci Irlandczycy,od początku przykuli moją uwagę.
Nie spodziewałam się tego,co zobaczę na powiększeniu…
Ten facet jest żywym nekrologiem.Opowiada światu,o cierpieniu po Janie…
Moja przyjaciółka Marja.
Przyjechała z rodzicami z Barcelony na weekend.
Przez kilka godzin,byłyśmy nierozłączne.
Jean Cocteau mówił, że jej imię jest jak pieszczota,
a nazwisko jak świst pejcza…
Dietrich to po polsku wytrych.
Najbardziej rozpoznawalne zdjęcie Marleny Dietrich,
wykonane w roku 1952 w NY, przez mistrza fotografii, Miltona Greena.
Zaliczone przez magazyn LIFE do 100 najważniejszych fotografii XX w.
Eksponowane w Muzeum Fotografii w Paryżu.
1903. Maria Magdalena Dietrich
urodzona 27 grudnia 1901 -( KOZIOROŻEC-Numerologiczna 5 ), o godz 21,15 w Berlinie,
w bogatej pruskiej rodzinie.
Rodzice Marleny Dietrich.
Mama, Wilhelmina Elisabeth Josephine, z domu Felsing,
to majętna właścicielka firmy produkującej zegary.
Ojciec, Louis Erich Otto Dietrich, zawodowy porucznik policji.
Państwo Dietrich z córkami ,Elżbietą i Marią Magdaleną.
1905.
W roku 1907,na skutek urazów po upadku z konia ,umiera ojciec.Marlena ma 6 lat.
Elisabeth ,czyli i Lizi i Lena,
Siostry Dietrich z matką.Ostatnie
na których można zobaczyć wizerunek starszej Lizi.
Marlena w swoje biografii, „zapomni ” o jej istnieniu.
W 1916,matka ponownie wychodzi za mąż,
za przyjaciela męża,pułkownika Eduarda von Löscha,
który wkrótce ginie na froncie I Wojny Światowej.
Wbrew krążącej legendzie,
nigdy nie przysposobił dziewczynek i Marlena nie nosiła jego nazwiska.
Na fotografii : świeżo poślubieni.Stoi :siostra ojczyma.
Marlena w szkole.
Dom urodzenia artystki, Berlin-Schöneberg,Leberstrasse 65
z widoczną tablicą pamiątkową.
Imię MAR-LENA powstaje z połączenia sylab z pierwszego i drugiego imienia
W 1923 roku wychodzi za mąż za producenta filmowego Rudolfa Siebera.
13 grudnia 1924 w Berlinie,rodzi się jedyna córka Marleny i Rudolfa, Maria Elisabeth Sieber
Mama Marlena z dwuletnią Marią-Elżbietą.
Próbuje być ,niemiecką mamą,
robi na drutach,gotuje.Córka w wywiadach twierdzi że takich ryb,
jak robiła matka,nie udało jej się zjeść nigdy.
Zdjęcie familijne,choć żadna z widocznych osób,nie jest szczęśliwa…
Małżeństwo się rozpada.
Ale pozostają mężem i żoną, aż do śmierci Rudolfa w 1976,
zachowując przyjazne stosunki.
Marlena utrzymywała nawet przez jakiś czas,męża i jego dziewczynę ,
rosyjską tancerkę, Tamarę Matul.
W 1929 roku w berlińskim kabarecie poznaje
Wiedeńczyka, Josefa von Sternberga, który w roku 1930,daje jej rolę w
Błękitnym Aniele. To on, tworzy Marlenę.
Zostają kochankami.
Von Sternberg zabiera ją do Hollywood,
wprowadzając do wielkiego filmowego świata.
Tam,rozwodzi się z nim żona, Riza Royce,uznając,
że w jej małżeństwie, jest za tłoczno.
1931.
Marlena z sześcioletnią Marią, w Los Angeles, w Kalifornii.
Dziewczynką zajmuje się kochanka męża,
a jednocześnie wielka przyjaciółka Marleny,Tamara Matul.
Telegramy Marleny do Tamary ;z pozdrowieniami i wyrazami tęsknoty.
1934.
Debiut Marii.Dziewięciolatka dostaje
małą rolę w filmie Josefa von Sternberga, Scarlet Empress,
opartym na życiu Katarzyny Wielkiej.
Gra Katarzynę, równolatkę.
I tak jak matka ,zostaje aktorką. Maria Eliabeth Riva.Dwukrotnie wychodzi za mąż.
Z drugiego związku ma 4 synów.
Marlena w 1935.
Przefarbowane włosy z ciemnych na blond ,porcelanowa twarz i czerwone usta,
to jej znaki firmowe.
Zaczyna być najlepiej opłacaną aktorką.
Ale w zanadrzu ma tajemnice; wstydliwy 41 nr buta,i teorię że, stopa to najbrzydsza część ludzkiego ciała 😀
I wymęczone ciągłym myciem dłonie;
Pobyty w hotelach,zaczynała od własnoręcznego szorowania łazienki. Cierpiała na baccilophobię, lęk przed zarazkami.
1937.
Pali ,pije uwodzi.Zarówno kobiety jaki mężczyzn.
Bierze od życia garściami.
Z nikim się liczy.
Dystansuje się do ludzi,wybierając tylko tych,którzy coś znaczą,
od których może coś wziąć.
Jej kochankami zostają,wybitni mężczyźni XX wieku:
Erich Maria Remarque
w czasie znajomości z nią ,pisał Łuk Tryumfalny,
więc bohaterkę wyposażył w jej cechy.
Kiedy zmarł, przekazano jej, papierośnicę. Dietrich napisała w swoim pamiętniku: „Dał mi papierośnicę! I zostawił tej strasznej kobiecie ( żonie, aktorce Paulette Godard) wszystkie pieniądze” Burt Bacharach
kompozytor,dyrygent,wydawca.Wyprodukował Marlenie 4 albumy i kilka singli.
Jego aranżacje pomagały tuszować niedoskonałości wokalne
gwiazdy. Ernest Hemingway SS Normandia.Kochankowie wracają do Ameryki,ze wspólnych z rodziną Kennedych,
wakacji na Lazurowym Wybrzeżu.
(Marlena trzyma jedną z ….132 teczek,robionych na zamówienie )
Alfred Hitchcock….
Szczyciła się tym,że na liście podbojów erotycznych,znaleźli się : Joseph P. Kennedy, Joseph P. Kennedy Jr i John F. Kennedy.
John Wayne,
Gary Cooper,(bez słowa zostawił ją na parkiecie i wyszedł z przyjęcia,gdy oświadczyła mu że jest w ciąży)
Maurice Chevalier, John Gilbert,
US generałowie :George Patton i James Gavin,
Frank Sinatra, Youl Brynner-(nie mogła mu podarować,że ją zostawił,
więc gdy zmarł na raka,powiedziała:tomu się to należało)
Michael Wilding, Mike Todd i włoski aktor Ralf Vallone.
To oczywiście,tylko mały fragment z długiej listy.
Ale nikt, już nigdy, nie zaproponował jej małżeństwa.
Po romansach,panowie wracali do żon….
Jawnie przyznawała się do biseksualizmu.
Wśród uwiedzionych ,była Edith Piaff i Judy Garland
Kenneth Tynan,krytyk z The Observer,napisał: Marlena Dietrich to”SEX BEZ PŁCI”.
Ona sama zaś twierdziła że jedyną,prawdziwą miłością jej życia był Jean Gabin.
Wspólna praca na planie nie odniosła sukcesu.
Romans też się skończył.
Kiedy Gabin zmarł, krótko po jej mężu,powiedziała: po razdrugi, zostaję wdową.
Marlena lansuje styl męski.
Kapelusze,proste szerokie spodnie.Niemiecki look.
Ale twierdzi,że Niemców nienawidzi.
Z wzajemnością,jak się okaże do końca.
W roku 1937, dostaje amerykańskie obywatelstwo.
TAJEMNICE :
A jak było naprawdę ?
Podczas wojny Elisabeth Dietrich -Will,jedyna siostra Marleny „zatrudniona była w stołówce i kinie” w …obozie w Bergen -Belsen.
Jej mąż Georg,również znalazł tam pracę ……..
Brytyjskiego generałOmar Bradley relacjonuje swoje wrażenia z kontaktu z Marleną w roku 1945.
Zjawiła się w Bergen Belsen w…. mundurze US Army, by ratować rodzinę.
(The Telegraph,na końcu link)
Ze skutkiem.
Po wojnie,Willowie pozostali w Belsen,doczekali się jednego syna.
Elisabeth zmarła w 1973.
W tajemnicy,aby nie zburzyć swego wizerunku,
Dietrich utrzymywała stały siostrzany kontakt i wspomagała ją finansowo. I kłamała opinii publicznej.
W 1960 rodacy bojkotują jej koncert w Berlinie.
A ona śpiewa,
antywojenną balladę: Gdzie są kwiaty ...
Autorami utworu są Pete Seeger i Joe Hickerson
a tytuł oryginału brzmi: „Hare Have All The Flowers Gone?”
Śpiewała ją po polsku ,również Sława Przybylska.
W latach 60,z powodu braku propozycji filmowych,
uaktywnia się estradowo.
Z Beatlesami w roku 1962,
oraz z Markiem i Wacikiem w roku 1964.
Marlena Dietrich odwiedziła Polskę dwukrotnie.
W 1964 i 1966.
Podczas drugich odwiedzin,poznała Zbigniew Cybulskiego,z którym wdała się w romans.
I oto,co napisała w swojej biografii:
OBSESYJNIE NIE GODZIŁA SIĘ ZE STAROŚCIĄ !
„Liftingi” ,robiła sobie sam.
Na początku,plotła ścisłe warkocze i ciągnąc je do góry,
przyklejała taśmą.Na to nakładała perukę.
Kiedy ta metoda przestała być skuteczna,
naciągała skórę twarzy i aby ją utrzymać,wbijała w czaszkę igły.
Na to,oczywiście,też perukę …
Dlatego w zestawie pierwszej potrzeby,zawsze miła antybiotyki,aby zapobiec infekcji.
Piła „odmładzające” mieszanki od profesora Paula Niehansa ze Szwajcarii,
wytwarzane z wnętrzności zabijanych owiec.
(Specjalizował się w iniekcjach ze świeżych komórek z zarodka krowy lub owcy).
Sztuczne rzęsy tylko z Kopenhagi, robione z prawdziwych włosów.
Nie pozwoliła robić zdjęć.Aż do ścigania za pomocą prawników.
Nikt nie mógł jej zobaczyć,nie wychodziła nawet na balkon.
Ale konsjerż,przehandlował za narkotyki jej zapasowe klucze i
ktoś z niemieckiego tabloidu,wszedł do jej mieszkania.
Najpierw udawała martwą,ale gdy zorientowała się ze to paparazzi,
wycelowała w niego plastykowym pistoletem.
Poskutkowało.Intruz uciekł !
Ostatni, 65 metrowy apartament na I piętrze,składał się z 2 pokoi.
Mieścił się w Paryżu przy Montaigne 12.
Okna wychodziły na dziedziniec.
Plan bardzo skromnego mieszkania,jak na aspiracje światowej gwiazdy.
Plan sypialni, wykonany przez Marlenę.
Miała podobną słabość ,jak Cybulski.Zbierała papierki.
Bilety.Recepty.Wyniki badań .Rachunki.
Notowała przemyślenia z obejrzanych filmów.
Nazbierała tony papierów, które wystawiono na licytacje. 300.000 sztuk drobnicy,oraz:
70 kostiumów,
150 par rękawiczek,
400 kapeluszy,
430 par butów,
16.500 zdjęć.
Np:rachunki za luksusowe produkty:1,280 $,
pudełko po lekach:896 $,
recepty:750 $
Wylicytowano razem 5 milionów,400 tysięcy $.
Wyselekcjonowane ,wartościowe dokumenty,córka przekazała
bezpłatnie do Muzeum Kinematografii w Berlinie.
Uwięziona w skromnie urządzonym ,wypełnionym dokumentami i scenariuszami mieszkaniu,
z którego nie wychodziła przez ostatnie 13 lat swego życia.
Przez 5, nie wstawała z łóżka.
Żywiła się tylko przetworzonymi na papkę produktami,
które przygotowywała jedyna osoba.
To wdowa po francuskim pisarzu, Alainie Bosquetcie,Norma Caplan
Była jej sekretarką,kołem ratunkowym,niańką,wrogiem i przyjaciółką.
Telefon.Jeden z dwóch,z których kontaktowała się ze światem.
Rachunki dochodziły do 7.500 $.
Dzwoniła też po pieniądze.
Do Burta Bacharacha. On-wysyłał jej 200 $,myśląc ,że to kaprys gwiazdy.
A ona naprawdę ,nie miała pieniędzy na czynsz.
W ekstremalnych sytuacjach sprzedawała kolejne,cenne papierośnice.
Lub naciągała znajomych.
Maria-Elisabeth Riva, twierdzi w swojej książce,
że matka była tyranem,porzuciła ją już w dzieciństwie,
prawie się nią nie zajmując.
Nie przebiera w informacjach,kompromitując rodzicielkę.
Bez ogródek pisze o jej lesbijskich skłonnościach,nimfomanii i alkoholizmie .
Krótko przed śmiercią,Dietrich wyraziła wolę powrotu do Ameryki.
Do swojego apartamentu, w NY przy 12 E 933 Park Avenue,
którego nie oglądała latami.
(Apartament został sprzedany przez wnuka, w roku 1998 za 615 tys $.)
Na końcu link ze zdjęciami wnętrz.
Córka zignorowała prośbę,mówiąc,że nie będzie mogła się nią zająć.
Przysłała syna,który próbuje przenieść babcię do Domu Opieki.
Nie udaje się.
Po wylewie,z niewydolnością nerek,wymęczona chorobą alkoholową,z niegojącą się nogą,którą złamała
spadając pijana ze sceny,
umiera 6 maja 1992, w wieku 90 lat.
Z jej szafki zniknęły wszystkie tabletki nasenne.
W kościele św.Magdaleny w Paryżu,odbyła się uroczysta msza.
Córka na ostatnią drogę wyposażyła matkę
w różaniec,krucyfiks (Dietrich była niewierząca)i zdjęcia wnuków.
Pogrzeb odbył się 16 maja1992 w Berlinie,przy dezaprobacie Niemców.
Odwołano zapowiadany państwowy pogrzeb.
Neonaziści zakłócili uroczystość,rozdając szkalujące ulotki.
Dlaczego wybrano Berlin ? Spekuluje się,że to cicha zemsta córki,
która po raz pierwszy, mogła przeciwstawić się woli znienawidzonej matki.
Grób Josefine von Losch ,matki Marleny.
Pochowana na Friedhof III,Stubenrauchstrasse 43-45,
w Berlinie -Friedenau, w skromnej mogile nieopodal matki.
Na wieńcu od niemieckiego reżysera Wima Wendersa widniał napis :
ANGELS DON’T DIE. Anioły nie umierają…
Dalej ma zagorzałych wielbicieli.
Na całe życie.Nawet nie marzyła o takich tatoo.
ma murale..
Place i ulice..
Marlena,TAK chciała być zapamiętana.
I chyba jej się udało.Przepłaciła to nałogami ,depresją i samotnością.
Ale tak wybrała…..
Jej paryskie mieszkanie- więzienie ,zostało sprzedane w roku 1998 za 615.000 $.
Korzystałam:
Żółte wycinki pochodzą z wywiadu,
przeprowadzonego przez p.Remigiusza Grzelę
z sekretarką Dietrich,Normą Bosquet-Coplan.
Przewodnik po Paryżu WordPress.com
http://www.parnas.pl/
http://www.vanityfair.com/style/features/2009/03/dietrich-kennedy200903
Z kroniki jarmarku: Rok 1434, pierwsze wzmianki o handlu w tym miejscu.
Książę elektor Fryderyk II (1740 – 1786 ) oraz jego brat Zygmunt, oficjalnie zezwalają miastu na zorganizowanie na dzisiejszym Starym Rynku, wolnego jarmarku w jeden dzień, każdego tygodnia, włącznie z jarmarkiem „w dniu poprzedzającym Boże Narodzenie”.
Przywilej ten dotyczył na początku targu mięsnego.
Pomysł sprawdził się, więc jarmark wciąż jest organizowany,
a oferowany na nim asortyment towarów, jest obecnie bardzo szeroki.
W roku 2012, Dresdner Weihnachtenmark, odbywa się po raz 578.
Drezno,stolica Saksonii,akurat 🙁 na mój przyjazd,przeżywało odwilż.
Ledwo po kilkucentymetrowych opadach śniegu-
wszystko zaczęło zamieniać się w ciapę,
sięgającą kostek.
Ale byłam w stanie pokonać wszelakie przeszkody,
aby tylko, uczestniczyć w Striezelmarkt.
Za dnia szaro-buro,wiec barwa tła, zlewa się pozującym Czechem,
który udaje postać z czasów Augusta Mocnego.
Swój posterunek pracy ma przed wejściem do twierdzy Zwinger.
Niemcy dały chrześcijanom choinkę,i pielęgnowane od średniowiecza, jarmarki.
Byłam na kilku,ale nie mogłam się oprzeć temu,drezdeńskiemu.
Jarmark w Dreźnie,jest najstarszym,największym i najsłynniejszym w Niemczech.
Trwa przez cały adwent,codziennie od 30 listopada do 24 grudnia.
Wystawia tu towar 230 kupców.
Udział bierze, ponad dwa tysiące artystów,różnych branż. Corocznie Drezno przeżywa nalot, ponad dwóch milionów turystów,
Po niemieckim,najczęściej słyszalnym językiem, jest czeski.
Wokół Starego Rynku (Alten Markt),
na każdej ulicy, jest ktoś,kto przykuwa uwagę przechodniów.
Lewituje 🙂 !
Body streetart.
Na niegrzecznych …chłopców.
Niedobitki wyprowadzonej armii i oczywiście: Kalinki,Podmoskiewskie i tak dalej.
W oryginale,po rosyjsku.
Głos jak z Aleksandrowa !(może nawet ?)
Kilka metrów dalej,stosownie do okoliczności , trio śpiewa chorały.
Po niemiecku.
Najaktywniejszy,z głosem jak dzwon,to pan po prawej.
Przerwa, przed następnym utworem.
I wszechobecni przebierańcy.
Każdy stoi z puszką licząc na hojność uczestników imprezy.
Mające korzenie w Saksonii, ciasto Stollen.
Bez niego,nie ma w Niemczech świąt,jak u nas bez opłatka. Powstało w XIV w ,jako postny chlebek dla biedoty,
pieczony z mąki,wody i drożdży.
Dopiero papież ,wyraził zgodę na dodanie do niego cukru i masła.
Gruba warstwa cukru-pudru,miała symbolizować pieluszkę Chrystusa.
Każda firma, posiada swoją tajną recepturę i konkuruje na rynku.
Te które spełniają wymogi,otrzymują certyfikat Unii,
oprócz tego, stowarzyszenie cukierników,
po kontroli,
wydaje złotą plakietkę jakości (po lewej).
Echter Dresdner , Oryginalne drezdeńskie.
Z WYGLĄDU,jak keks,
ale smaku, nie mogę porównać do żadnego,ze znanych mi ciast.
Jest KALORYCZNY jak diabli,ale pyszny i co ważne,
przez kilka tygodni zachowuje świeżość.
Stragan ,gdzie można zjeść krakowską (!),
mielone i inne smakołyki z garkuchni,obsługuje pięć osób.
I jeszcze jeden polski akcent,żyrandole z Bolesławca.
Uwielbiana przez Niemców kamionka.
Zaskoczenie.Dziewczyna ma na imię Leticia
i pochodzi z…Meksyku.
Punkt dwa, popularności po Stollen, to Glühwein:
Wino białe i czerwone ,gronowe, zmieszane .
Z dodatkami korzennymi,oraz rumem i amaretto.
Skład też tajny,bo wina produkują najczęściej firmy rodzinne.
Sprzedawane grzane,WYŁĄCZNIE w kubkach ceramicznych,
po 8 €,w tym zastaw 5 €.
(też niezły dodatkowy zarobek,kubek w hurcie kosztuje 1,20 €,
a wiele osób bierze na pamiątkę lub porzuca.)
Sami Niemcy,wypijają w okresie Adwentu
między 40-50 milionów litrów tego trunku !!!!!
Na moje pytanie ,co to za zwierzę,za jej placami,
dziewczyna podniosła szklaną podstawkę z wizerunkiem wołu.
Połączone firmy z Hemau i Radeberger.
Specjalizują się w tym procederze, na różnych jarmarkach
i dużych imprezach masowych.
Mięso,przez cały czas, poddawane jest kąpieli parowej z kilku dysz.
Widok nie dla wrażliwych…
A kolejka stoi…
Echter Dresdner:
Chlebek drezdeński.
Robiony na oczach stojącego tłumu.
Wyrabiany,wałkowany, formowany w warkocz.
I do pieca.
Następnie podział :ciach,ciach,ciach.
Tempo.Kleks śmietany i szczypior.
Gotowe.I dopiero teraz okazuje się,że wewnątrz jest farsz.
Ja mam serowo-pieczarkowy.Trochę przypomina kulebiak,
ale ciasto chlebowe,więc i smak inny.
Niezapomniany.
Odetchną zniesmaczeni wegetarianie.
Wachlarz przystawek.
I kolor i jakość i asortyment. Martwa natura z dipem 🙂
Kolejna specjalność z Drezna .
Pieczone jabłka.
Robiłam kiedyś często z konfiturą – na deser,
lub z białą,cienką kiełbaską w dziurce i majerankiem -do mięs.
Czas na powrót.
Dzieło natury..
To wrapy,grecki i chicken tandoori.
Gironę zbudowali Rzymianie.Girona to starożytna Gerunda.
Chłonę to co trwa od wieków…
Wiele zabytków na świecie, powstało na nowo.Po kataklizmach,wojnach.
Zawsze czuję,że nie ma w nich ducha.
Tu jest !
Miasto liczy 100.000 mieszkańców,
jednym z nich jest skompromitowany niedawno kolarz, Lance Armstrong.
Wysiadam z pociągu w Gironie,
Od razu zauważam ciąg płaskorzeźb na budynkach.
Scenki z życia mieszkańców.Około 30.
Tradycyjne jak w Katalonii,na kaflach.
Wszechobecne piękne i eleganckie platany.
Most na rzece Onyar,oddzielający nowe,od starego miasta.
Domki wiszące nad rzeką, często pozują artystom.
Natashasilkart
Kolorowa plama na tle dostojnych, kamiennych budowli, bo taka jest w większości Girona.
Widoczna wieża kościoła św.Feliksa ,to centrum starożytnej starówki.
Patronem miasta jest Narcyz.
Ale mieszkańcy,nic nie mają z jego popularnej przypadłości,
Są szczerzy , otwarci i pomocni.
I nowa wiadomość (dodane 19.05.13).
Ci panowie to super mistrzowie ,bracia,właściciele super restauracji
otrzymali tytuł: NAJLEPSZEJ RESTAURACJI NA ŚWIECIE .
Gratulacje !
Okiennice szczelnie pozamykane.
Dochodzę do serca miasta,najstarszej jego części.
Ale żeby się tu dostać,trzeba mieć kondycję 🙂
Mówi się że Girona to miasto schodów.
I to prawda .
Schody,schody,schody coraz wyżej i znowu schody ..
Na dole przed świątynią na tarasie kawiarnia.
I widok na taras z góry.
W pewnym momencie nad parasolami kawiarni,
spostrzegam pana,który z lubością niańczy wzrokiem swoje okazy.
Ale smak sukcesu lepiej celebrować w towarzystwie.
Zakwitły! Ależ ogrodnik ma dumną minę !
Ten obraz pięknie komponuje się ze starym kamieniem.
A mury w Gironie, pochodzą z czasów dynastii Karolingów,
wywodzącej się od Karola Młota, panującego w latach 753 – 987.
Katedra Najświętszej Marii Panny w Gironie.
Budowę katedry rozpoczęto w XI w. w stylu romańskim.
Dzwonnicę ukończono w 1117 .
We wnętrzu, można podziwiać najszerszą na świecie nawę, o szerokości 22 metrów.
Obok wejścia głównego znajduje się, muzeum katedralne.Wstęp 7 €
Aparat fotograficzny do depozytu !
Widok sprzed wrót wejściowych.Miła perspektywa,schody w dół .
Duch duchem ale ust korale,to podstawa 🙂
Katedra NMP w całej krasie.
Na tyłach katedry znajduje się Universitat de Girona. To plac Santa Domènec.
Jedna z części uczelni ,ulokowana w przyklasztornych budynkach zakonników z wydziałami:
Magister Ekonomiki Biznesu i Europejskiej Integracji Gospodarczej i Zarządzania.
Widzę tu,żołnierzy rzymskich w zbrojach,idących gęsiego…
Zdjęcie przez kraty.
Patio od ulicy.Jak objaśniła miła pani mieszkająca tutaj,każdy lokator ma swój stoliczek.
Tu siedzą gadają,popijają sangrią,budując życie towarzyskie,bez zapraszania do domu.
Stare rzemiosło.Kamyki rzeczne ,misternie poukładane we wzory.Przejście do klatki mieszkaniowej.
Powrót do domu,po zakupach.
Ile stóp musiało tu stanąć ,aby powstał taki ubytek w kamieniu.?Przez wieki..?
Podobny wydeptany stopień ,jest w kościele
św. Katarzyny na krakowskim Kazimierzu lub wejściu na dzwonnicę w Pizie.
Idę do knajpy La Forca Vella,
ODPOCZĄĆ po wyczynach alpinistycznych 🙂
Gazpacho <3 <3 <3
Najprostsze tapas.
Anchois na grubej grzance.
Palamos -najznakomitsze krewetki.
Dworzec kolejowy.Stąd z przesiadką ,wyruszam do Callela.
Barcelona – Girona pociąg jedzie ok jednej godziny.
Girona bardzo wysoko uplasowała się
w moim subiektywnym rankingu pięknych miast.
Dworzec w Gdańsku, obok wrocławskiego to jeden z ładniejszych w kraju.
Usytuowany w śródmieściu, przy ulicy Podwale Grodzkie.
Zaprojektowało go w stylu renesansowym, trzech architektów: Aleksander Ruedell,Paul Thoemer i Georg Cuny.
Otwarty w 1900,więc ma obecnie 112 lat.
Przed dworcem stoi piękny pomnik ,
poświęcony dzieciom żydowskim,wywiezionym w roku 1939,
z Wolnego Miasta Gdańska,do Wielkiej Brytanii.
Ceną,za odłączenie od rodziców,było ocalone życie.
Pomnik zaprojektował Frank Meissner,
jeden z dzieciaków Kindertansortu.
Odsłonięty został w roku 2009, przez ofiary transportów,
dorosłe już dzieci.
To kolejny pomnik Meissnera o tej tematyce.
Pierwszy stanął na Liverpool Street Station,
wykonany na prośbę księcia Karola.
Ruszam do Muzeum Bursztynu,
otwartego w roku 2006 w Zespole Przedbramia ulicy Długiej,
czyli w Barbakanie Gdańskim,
a konkretnie w wieży więziennej,katowni.
Kilkukilogramowy okaz nad okazy.
Pod szkłem, widać szczegóły owadów
uwięzionych na zawsze w złotej żywicy,jednak,
najcenniejszym skarbem gdańskiego muzeum,
jest jaszczurka mieszkająca w bursztynowej otulinie,
od …40 milionów lat.
Jest jedynym egzemplarzem,znalezionym na terenie Polski.
Prace mistrzów.
Plakietka z kości słoniowej,bursztynu,miki,drewna,folii złoconej,
datowana na koniec 1600,lub początek 1700 roku,do powieszenia na ścianie.
Najcenniejszym i najdroższym obiektem w kolekcji,
jest kabinet bursztynowy,
sygnowany „Danzig/28. Julius/Ao 1724/ Johan George-/ Zernebach“.
Kasetka z XVII wieku.
Gdańsk,bursztyn,złota folia,skóra,drewno,
To już sztuka współczesna,
żaglowiec,romantyczny motyw z nad morza.
Wcale nie piękne,ale przeznaczenie ciekawe.
Na dębowej podstawie z amforą dziękczynną,
stworzone dla Józefa ..Stalina.
Prezent ostał się w Gdańsku,
bo Józef dokonał żywota,przed wręczeniem.
Jesteśmy w Gdańsku,choć na chwilę w Sopocie.
Bogdan Mirowski,podarował swój projekt, Bursztynowego słowika,
jako nagrodę Festiwalu Piosenki w Sopocie.
Patera z owocami z roku 2003.
Artysta Mariusz Drapikowski.
Bursztyn,srebro,srebro złocone, marmur indyjski,
Bursztynowa gitara.
Wojciech Mazolewski i Tymon Tymański,
na dziedzińcu muzeum,zagrali w 2011,wspólny,charytatywny koncert,
na bursztynowej gitarze.
Celem była zbiórka funduszy na zakup kolejnych eksponatów do muzeum.
Jednak pierwszy na strunach położył palce
Dariusz Kozakiewicz z Perfektu,grając koncert w trasie Lata z radiem.
To jedyny egzemplarz na świecie.
Wykonał ją w ciągu roku gdańszczanin,
Walenty Rybak,mechanik okrętowy.
Jajo Faberge-Milenium.1997.
Bursztyn,złoto,emalia,brylanty,rubiny szafiry,waga 213 g.
Dar firmy Mayer Company na 1000 lecie miasta Gdańska.
Nie zapominam że jestem w katowni.
Okienko strzelnicze z otworem na broń palną.
Ok 1588 pomieszczenie to, zaadaptowano na celę.
Na podstawie znalezionych szczątków,
odtworzono dietę osadzonych i nadzoru.
Schody wąziutkie,kręte,strome,
ale już chętnie, kieruję się do wyjścia.
Wychodzę na Długą,
Mijam ratusz,
remontowany Dwór Artusa,Neptuna,
i traktem królewskim,
zmierzam do królewskiego jachtu,
którym z przyjemnością odpływam z Trójmiasta 😀
Dworzec w Gdyni w ciągu 2 lat,
został gruntownie przebudowany,
wyremontowany i odrestaurowany.
Remont ,to koszt 40,7 mln złotych.
Sfinansowany został z funduszy unijnych.
Otwarto go tuż przed rozgrywkami Euro 2012.
Jeszcze czuć farbę.
Takie dworce inspirują do podróży
Gdynia, prawa miejskie otrzymała w roku 1926,
i należy obok Sopotu i Gdańska do aglomeracji Trójmiasta.
Niestety,mimo bliskości i możliwości wspólnych
inwestycji,Gdynia obrażona jest na Gdańsk,
a prezydenci obu miast, od lat ze sobą konkuruję.
To odbija się na mieszkańcach.
Ja też doświadczyłam ich egoizmu i rozbuchanego ego.
Bilet z Sopotu.Kierowca sprzedaje tylko po 5 .
Zlitowała się jakaś jakaś miła Pani i podzieliła się ze mną zapasem.
W Sopocie,trzeba wiedzieć do jakiego autobusu wsiąść,
bo obsługiwane są przez przewoźników,
i z Gdańska i Gdyni.Z różnymi cenami.
Gdynia ,nie zgodziła się na wspólnotę transportową.
Pomnik Eugeniusza Kwiatkowskiego,
przed Centrum własnego imienia przy ulicy 10 Lutego 16.
Na 4 piętrach,działa kilkanaście banków,
oraz innych prestiżowych biur.
To dla firmy,najlepszy adres w mieście.
Idol Gdyni,
Eugeniusz Kwiatkowski,patron,dobry duch i budowniczy miasta.
V-ce premier i minister skarbu w latach 1935-1939.
Wojnę spędził internowany w Rumunii.
Do Polski powrócił, gdy dostał propozycję
by zająć się odbudową Wybrzeża i gospodarki morskiej.
Uwielbiany przez tłumy,odsunięty z życia publicznego,
bo nie pokochał jedynej partii.
Dowództwo Marynarki Wojennej,ul.Waszyngtona 44.
Z okazji 94 rocznicy odtworzenia Marynarki Wojennej,
28 listopada 2012,w Gdyni,otwarto z wielką pompą,
nową siedzibę Muzeum jej imienia.
Minister Obrony Narodowej Tomasz Siemoniak,przeciął wstęgę.
Kolorowy ptak z ulicy 16 stycznia.
Niestety,pani była bardzo agresywna,
i gdyby nie kaganiec,poszczuła by mnie tym starcem.
Mieszkańcy wiedzą że to oszustwo,bo dama w czarnej czapeczce,
jest na chodzie.
Ale wtopiła się w krajobraz,licząc na przebywających
w Gdyni ludzi, nieświadomych jej przebiegłości.
Trochę kreatywności i można się wyróżnić.
Bulwar nadmorski.
Ulubione miejsce spacerowe psów,
które tu, wyprowadzają swoich właścicieli. 🙂
Wszędzie widać sprzątających,ale efekt jest widoczny.
Gdynia jest bardzo czystym miastem.
Mewy,egzotyczne ptaki dla tych,
którzy nie mieszkają nad morzem.
I kawki i gołębie i mewy.
Wszystkie skrzydlate pchają się do stołówki.
Na suszi..
Klasyka gdyńska, muzeum,ORP Błyskawica.
Nabrzeże Pomorskie, basen nr 1.
Zbudowany w latach 1935-1937 w angielskiej stoczni „John Samuel White” w Cowes.
Podniesienie bandery nastąpiło 25 listopada 1937r.
Matką chrzestną była żona ambasadora RP w Londynie, Cecylia Raczyńska.
ORP Błyskawica jest jedynym ocalałym okrętem zbudowanym przed II wojną światową.
Ekspozycja obejmuje:
uzbrojenie artyleryjskie i broń podwodną,
przedziały maszynowo-kotłowe
oraz stałą wystawę historyczną.
No i cel mojej wyprawy:
kolejne muzeum,Dar Pomorza.
trzymasztowy żaglowiec szkolny,
zakupiony przez społeczeństwo Pomorza w 1929
dla Szkoły Morskiej w Gdyni.
Widziałam go kiedyś pod pełnymi żaglami,
teraz,muszę się zadowolić takim widokiem.
Na Dar Pomorza,można się gapić godzinami.
Każdy detal jest piękny.
No i jaka figura 🙂
Sea Towers– kompleks składający się z dwóch wieżowców o wspólnej podstawie.
Na 10 miejscu pod względem wysokości w Polsce.
Zaprojektowany przez wiedeńską pracownię arch.Andrzeja Kapuścika.
Inwestor-firma Invest Komfort SA.
Mieszkania,biura i apartamenty do wynajęcia.(od 4 dni w górę)
Cena za dobę od 600-800 zł.
Deweloper kusi takimi widokami z wieżowca.
Jadąc nad Bałtyk w planach miałam spotkanie
bliskiego stopnia z rybką,
prosto z kutra.
Udało mi się w namiocie, obok Daru Pomorza.
W Lagunie Smaków u Pani Grażyny.
Pyszny,pachnący dorsz.
Intercity blisko świtu z wolna wtacza się na peron…
Jedyny, na który wjeżdżają pociągi dalekobieżne.
Maszeruję w kierunku poczekalni,
z której mam zostać odebrana.
Witamy w Sopocie ! WELCOME !
Mieście klubów,knajp,balang i artystów.
Mieście Ochodlo, Osieckiej,Cybulskiego i premiera Tuska.
Mieście Międzynarodowego Festiwalu Piosenki.
Mieście snobów z kraju i zza zagranicy.
Mieście w którym choć raz,była większość Polaków.
Mają i drugi peron dla Szybkiej Kolei Miejskiej.
Kilka minut do Gdańska,
Kilka w przeciwnym kierunku, do Gdyni.
Pociągi odjeżdżają co +- 20 min.
Za to automaty do zakupu biletów,najbardziej skomplikowane jakie widziałam.
Konstrukcja podtrzymująca dach wykonana z metalu,
ale poprzez kolor farby imituje drewno ,jako pierwowzór oryginalnej.Piękna.Jak w przedwojennym kurorcie.
GRAND HOTEL
Ulica Powstańców Warszawy 12-14.
Budowany w latach 1924-1927.
W takich obiektach,zawsze interesują mnie goście.
A tutaj ,przegląd światowych znakomitości wszystkich branż;
ONI:
Heinrich Himmler,Adolf Hitler,Eugen Rommel, Ribbentrop,
Leni Riefenstahl,Fidel Casto
ALE TEŻ:
Ignacy Mościcki
Charles de Gaulle,
Reza Pahlavi,
Henry Kissinger
Richard Nixon
Władimir Putin
Czesław Miłosz,
Halina Poświatowska,
Josephine Baker
Annie Lennox
Demis Roussos,
Shakira,
Omar Sharif,
Boney M,
Shakin’ Steven
Molo– pierwsze skojarzenie z Sopotem.
Kilkakrotnie wydłużane i wzmacniane od czasu powstania w roku 1827.
Kiedyś przystań,dziś atrakcja widokowo-spacerowa.
Ma długość ponad 500 m,co czyni go najdłuższym drewnianym molem w Europie.
Pustawa o tej porze całoroczna,jedyna na molo restauracja Meridian.
Falochron na końcu drewnianego deptaku.
Relaksujący i widok i szum uderzających fal.
Złota woda,podpalana światłami z restauracji i molo.
Odrestaurowany hełm, na otwartym w 2009 Centrum Haffnera –
największej sopockiej inwestycji obejmującej:
Dom Zdrojowy,centrum kulturalno-usługowe,
budynek biurowo-parkingowy,
hotel Sheraton,
budynek mieszkalny oraz spajający całość inwestycji –
tunel pod ulicą Monte Cassino.
Pierwszy Zakład Kąpielowy, zbudował w 1823 roku doktor Jean Georg Haffner. Właśnie to wydarzenie uznaje się za symboliczną datę powstania sopockiego kurortu.
Pijalnia wód i restauracja w Centrum Haffnera.
Czasy świetności Sopotu,to lata 60.
Podłoże pod rozwój polskiej muzyki rozrywkowej,
nie do przecenienia, dał
FRANCISZEK WALICKI
współtwórca pierwszej polskiej dyskoteki NON-STOP w Sopocie,
która to mieściła się właśnie, przy wejściu na molo.
Ci,którzy tam zaczynali to dziś klasyka:
Niemen, Burano, Majdaniec,
Rusowicz,Sobczyk,Stanek,Klenczon,Krajewski
i wielu,wielu innych.
Miasto,z okazji 50-lecia Non-Stopu,w 2009,
wydało pamiątkowy medal,zwany guldenem sopockim.
Państwowa Galeria Sztuki,poprzednio BWA,
Na jej dziecińcu,
zainaugurował działalność klub NON STOP.
Czesław Niemen w NON-STOPIE,wówczas początkujący piosenkarz bigbitowy,
dziś uznany
WIELKI ARTYSTA.
Obecnie panuje tu cisza sal wystawowych.
Miałam szczęście,trafiłam na wystawę plakatu Waldemara Świerzego.
Byłam jedyną zwiedzającą.
Fioletowy Plac Zdrojowy.
Od niego bierze początek ul.Bohaterów Monte Cassino,
zwana MONCIAKIEM.
Pod numerem 46 znajduję przepiękny witraż,
nad wejściem do ekskluzywnego salonu kosmetycznego.
Piercing też mają.
Pępek i język po 100 🙂
Nos, kolczyk – 60. 😉
Krzywy domek w/g projektu architektów Szotyńskich,
wzorowany na rysunku Marcina Szancera,
stanął na Monciaku w 2004.
Działają tu; klinika stomatologiczna, sklepy,
kawiarnie i puby.Spodobała mi się nazwa klubu, Zła kobieta. Linda drinki free 🙂
Na swojej stronie piszą,że pod względem urody są w czołówce światowej.
Nic nie ujmując sopockim krzywiznom,
ale pięknych projektów jest wiele w wielu miejscach.
W Pradze, dwa budynki,Ginger i Fred
Hundertwasser w kilku miastach Europy,w tym w Wiedniu….no i …
Monciak,kiedy nie był jeszcze Monciakiem.
Eleganccy państwo przyjechali do wód i rozkoszują się ciszą.
Dziś,na wysokości drugiej latarni za samochodem,
mieści się naleśnikarnia „Cuda wianki”.NIE POLECAM !
Ciasto twarde,grube,a farsz „ruski”to klejąca ciapa.
Nawet wiem dlaczego;
zrobiony z gorących ziemniaków,
największy grzech ruskiego farszu.
Kościół Garnizonowy,zbudowany
według projektu Louisa von Tiedemanna z Poczdamu,
w stylu neogotyckim w latach 1899-1901.
Hotel Rezydent.5 gwiazdek,64 pokoi.
Kilka metrów od dworca kolejowego.
Jeszcze przejście podziemne,
w którym znalazłam kilka murali ze spektakli teatralnych z 1971.
Wizerunek Haliny Winiarskiej Krzysztofa Gordona.
Koniec Monciaka,dochodzę do Al.Niepodległości.
Sopot to miejsce zabawy, imprez klubowych,dyskotek.
do których przyjeżdżają sąsiedzi z Gdańska z Gdyni i okolic.
Sopocianie zaś, pracują w Gdańsku lub Gdyni,
lub żyją z wynajmu pokoi,najchętniej cały rok.
Od 1954,nikt nie ma w dowodzie miejsca urodzenia :Sopot.
Brak oddziału położniczego.
Pomimo tak znakomitej historii kultury Sopotu, początku wielu karier, muzycznych,teatralnych,filmowych,plastycznych, to mieszkańcy, nie przeżywają tego faktu szczególnie. A czy doceniają ?
Na trójmiasto.pl,
z dnia 6 maja 2011,znalazłam dyskusję radnych,o Osieckiej.
Czy nadać kawałek ulicy jej imieniem,czy nie.
I ciąg dalszy dyskusji,ich wyborców:na forum.
Powiało prowincją 🙁
I to miasto, chyba takie jest…..
BO SOPOT, STWORZYLI WIELCY PRZYJEZDNI.
A mieszkańcy,
czerpią z tego namaszczenia,korzyści finansowe.
Skrzydlaty lew symbol Świętego Marka Ewangelisty.
HERB WENECJI.
Od niego ,nazwano główną nagrodę filmową,
na odbywającym się tu corocznie festiwalu.
Pierwsza kropka na prawo, Punta Sabbionii.
Stamtąd wyruszają stateczki przewożące laguną pasażerów na wyspę.
Do administracji Wenecji należą również sąsiadujące wysepki,
oraz 2/3 stałego lądu,z najpopularniejszą dzielnicą, Mestre.
Wczesny poranek.Lazur nieba i wody.
I już ją widać.
Takie widoki są niezapomniane….
Najpopularniejszy na świecie kryty mostek,
zwany Mostem Westchnień ,połączenie Pałacu Dożów z więzieniem.
Powinien nazywać się Mostem Jęków,
bo to ostatni westchnienie na wolności,
prowadzonego po procesie skazańca.
Pałac był rezydencją Doży,siedzibą weneckiego rządu i sądu.
A więzienie straszne….!
W mikroskopijnych pomieszczeniach bez legowisk,ze szczurami.
Cele mieściły się w przyziemiu i lochach piwnic.
Zawsze pod poziomem morza.
To stąd w roku 1756 ,zwiał przez dziurę w dachu ,
w towarzystwie ojca Balbiego ,Giacomo Casanowa 😀
Obok więzienia,”baza przeładunkowa”.
Romantyzm,nie zawsze romantyczny 🙂
Dolne zdjęcie Reuters.
Plac św.Marka, dwa tygodnie po moim wyjeździe z Wenecji.
Mimo że tym razem woda podeszła znaczenie wyżej,od „normy”,
Wenecjanie wcale się nie martwią .Turyści też !
Alice,urodzona w Wenecji,mówiąca biegle po polsku,
pokazuje wykres przypływów.
Taki kalendarz otrzymują mieszkańcy miasta każdego roku.
Nie ma więc zaskoczenia,można się przygotować.
Wenecjanie mają na stanie trzy rodzaje kaloszy:
do kostki,kolana i rybackie.
Bo oni brodzą po wodzie.
W przeciwieństwie do turystów,dla których podczas zalewania,
ustawia się wszechobecne tu podesty.
Woda,którą widać przed wejściem do bazyliki św Marka ,
to pozostałość,po ostatniej pełni.
Bazylika św Marka z jego relikwiami.
Konie , złocone z brązu z IV w p.n.e,pochodzą prawdopodobnie z wyspy Chios.
Najpierw zagarnął je do Konstantynopola Teodozjusz.
Wróciły do Wenecji w 1204.
W 1797 spodobały się Napoleonowi,więc zabrał je sobie do Paryża.
Utopiły się w drodze powrotnej do Wenecji.
Uratowane.
I wojnę światową spędziły w Rzymie.
II wojnę światową,w klasztorze niedaleko Padwy.
Włosi już więcej nie ryzykowali.Ustawili je w Muzeum Marciano w Wenecji.
Nad wejściem , rwą się do galopu KOPIE.
Pod bazyliką znajduje się 30.000 pali modrzewiowych,
które po zawilgoceniu,
w ziemi, przyjmują strukturę betonu.
Budowla jest stabilna i mimo trudnego położenia,
nie zapada się.
Mozaiki zewnętrzne i wewnętrzne wykonane
z kawałków szkiełek z leżącej 20 min drogi wodą,
wyspy MURANO.
Z powodu położenia,wilgoci i wody,zdobienia musiały być wykonane z trwałego materiału.
Szklanej mozaiki jest 4.000 m² i tyle samo,
czyli 4.000 m²- złota.
Wyglądają zwyczajnie,tak zwyczajnie….
Szklane kwadraciki z Murano,które ułożone przez mistrzów,
tworzą arcydzieło klasy światowej.
Ceny słone jak widać.
Ale mieć kawałek Wenecji i Murano na półce- bezcenne !
Pl.św Marka.Na prawo,Prokuracja Stara z XII wieku.
Na lewo,Prokuracja Nowa z XVI wieku.
To budowle dla administracji różnych władców,w tym Napoleona.
W części Nowej,w podcieniu mieści się najstarsza kawiarnia w Wenecji i we Włoszech;
CAFFE FLORIAN
Otwarto ją 29 grudnia 1720.
Lord Byron,Goethe,Dickens,Proust,Rubinstein,
Strawiński,Modigliani,Casanova,no i ja ! 😀
Po jednym krześle ?
Nie zapytałam,bo to kuriozum zobaczyłam dopiero na komputerze.
Cudowny plafon,jeszcze powtórzy się niżej .
Jak już pisałam,wystrój operowy.
Ale uprzejmość i klasa obsługi,
szybko rozwiewa pewne onieśmielenie przepychem.
I pałaszując krem waniliowo-morelowy-karmelowy, z wymyślnego słoika,
udajemy się ze złoceń,wprost do nieba.
Było tak cudownie,ze zapomniałam zrobić zdjęcie mojego deseru .
Hotel Danieli.Budynek powstał w XIV wieku.221 pokoi.
Piękny,cudowny z zewnątrz,ale czy ktoś może przypuszczać że
taki przepych panuje w wewnątrz ?
Ten hotel grał wraz Angeliną Jolie i Johny Deppem
w filmie Turysta z 2010 roku.
Przyjemnie jest chodzić po tym samym chodniku co bogini 😀 😀
Gościa odprowadza się do taksówki wodnej …arrivederci.
Budzące respekt miejsce.
Tutaj, znajdowała się kaplica Konserwatorium Muzycznego,
w której od roku 1703-1740 pracował Antonio Vivaldi
W weneckich świątyniach życie kwitnie,nie tylko modlitwą.
W rynku Rialto w kościele św.Giacomo,
można posłuchać koncertów i podziwiać kolekcję
instrumentów muzycznych z okresu 1580-1782.
Mandoliny pochodzą z Neapolu.
Moje odkrycie,podwórko ze studzienką na deszczówkę.
Z powodu braku słodkiej wody,na każdym,prawdziwie starym dziedzińcu,
znajduje się takie cudo.
Wisiory zobaczyłam przy odwrocie.
Ręczniki i prześcieradła,powinny iść do wymiany 🙂
Gołębie.To jedyny przypadek jaki znam;
są na utrzymaniu miasta.
Codziennie rano przyjeżdża samochód,z którego wysypuje się kukurydzę.
W Wiedniu,Bratysławie,mandat.W innych miastach wrzask.Nie dokarmiać !
********
Jeśli komuś spodobała się Wenecja na tyle,że chciałby w niej zamieszkać:
może skorzystać z różnych ofert.
Ta dotyczy dzielnicy Mestrone ;
samodzielny, umeblowany pokój,wprawdzie kuchnia wspólna,
ale za to,za 350 € 🙂
Wszystkie znane miejsca pocztówkowe,poparte zachwytami,budzą mój szczery opór.
W Wenecji , najbardziej interesowali mnie ludzie.
Rodowici,uwięzieni na pięknych wyspach z ograniczoną wolnością.
Zastanawiałam się kim są osoby które cała życie,
do sąsiada udają się łódką i nigdy nie będą mieć samochodu,ani roweru.
Dlaczego niektórzy uciekają z wyspy a zostają tylko najtwardsi.
I starzy.
Bo rodowitych Wenecjan żyje obecnie na wyspach ok.50.000.
Kim więc są ludzie,których spotkałam ??
Praca. Alessia pracuje w bardzo prestiżowym miejscu,
ulicy złotników.
Usłyszała polską mowę i zagadała łamaną polszczyzną.
To Ukrainka,która w sklepie z maskami ma do pomocy Albankę.
Praca. Dragos i Claudio.
Ten pierwszy,emigrant z Albanii.
Studiuje i kelneruje.W „Sora al ponte”,
restauracji na mostku nad kanałem,obok Mostu Rialto.
Bardzo miły,chciał zaimponować wiedzą o Polsce,
ale..lasagnie dostałam chłodnawe wewnątrz, co znaczy za szybko wyjęte z mikrofali 🙁
Konkurencja dla Gessler ;
tu obowiązkowy napiwek, dopisany do rachunku wynosi… 12% 😀
„Praca”. Kolejka do katedry św Marka.
Twarz w połowie zasłonięta ,tylko ręka w akcji.
Jak się zorientowała że robię zdjęcie,próbowała zasłonić całą twarz.
Skąd jest ? Nie udało mi się dowiedzieć.
Samotność. Ten człowiek,przepełniony był smutkiem.
Nawet cierpieniem.Romantyzm kanału go nie dotyczył…
Praca. Gondolier-czyli wenecki taksówkarz.
Jest ich 425, zrzeszonych w bardzo hermetycznej korporacji.
Zawód męski, przekazywany z ojca na syna,od VII wieku.
Kiedyś liczył 10.000 członków,dziś ta ilość bardzo się skurczyła.
Dlatego zdarza się dopuszczenie chętnego z zewnątrz.
Ten, musi odbyć 2-letnią praktykę,
i za kurs zapłacić BARDZO słono.
Wśród nich, jest jedna ….DZIEWCZYNA, Giorgia,córka gondoliera,
i od 12 lat, Polak, Jakub.
40-minutowy rejs kanałami,dla 6 osób ,to w/g cennika, koszt 80 €.
Zarabiają więc bardzo dobrze,od 5-7.000 €,miesięcznie.
Whoopi Goldberg. 🙂 Siedzi na schodach,
prawie 400-letniego Teatru Goldoni.
Mieszkanka czy przyjezdna ?
Samotność ? Mizdrzył się w lusterku.
Poprosiłam o pozowanie.
Bardzo ochoczo przystał.
Schował lustereczko i się wyprężył.Uroczy..
Zwyczajność.
Pies odsikany,zakupy zrobione.Powrót do domu.
.
Miłość. Tu się poznali i pokochali.
Przybyli z Tajlandii.Portret ślubny z gaciami w tle 🙂
Praca.Zaklęte rewiry.
Pościel i obrusy tonami wywożone do opuszczonego magazynu.
Stamtąd ,hurtem do pralni.
Samotność. Na takich uliczkach,królują ONE.
Starsze panie,siedzące od rana w kawiarniach, na plotkach przy winie.
Wracają do domu chwiejnym krokiem,
aby rano wrócić do ludzi.
Bardzo częsty widok….
Miłość.
Jak widać,świeża znajomość,pełna radości i testosteronu.
Na koniec zostanie chociaż wspomnienie cudownych chwil, spędzonych w romantycznych miejscach.
Praca.Koniec handlu.
Na wózku jedzie konkurencja dla Bossa ,Versace, Diora, YSL 🙂
Praca. Przed sklepem jubilera.
Potwierdził stereotyp,że porównują go do Szweda.
Miłość. Refleksja .
Najpierw pili sobie z dzióbków,potem się pokłócili,
Praca. Elegancki kelner z kawiarni Florian.
Miejsce zobowiązuje.Najstarszy lokal w mieście.
Z roku 1760.Wystrój jak w operze.
Praca.Służba. Carabinieri, ogólnokrajowa żandarmeria.
W Wenecji mają specjalne patrolowe łódki.
Miłość. Ona z Irlandii,on z Nowej Zelandii.
Znajomość internetowa.Randka nad kanałami.
Świry w Wenecji. Giordano.Spodobał mi się tatuaż z napisem Venide.
Bardzo chciał pochwalić się całością, zrobioną gdzieś na Dalekim Wschodzie.
Poprosił mnie do korytarza.Kiedy zdejmował koszulkę z toalety wyszła pani.
Jej mina mówiła wszystko 😀
Praca. Punta Sabbioni – Wenecja i na odwrót. „Hasta pronto” -„do zobaczenia wkrótce.”
Te słowa wypowiada kilkadziesiąt razy dziennie kursując między lądem a wyspą.
Ludzie ze zwierzętami.
Jest ich sporo w Wenecji,
a to sygnał że mamy miejscowych.
Ten pies zdegustowany jest napierającą Chinką.
Wdzięczny losowi,ze urodził się tutaj 😀
Prywatność.Domofony mijane przez miliony ludzi.Firma developerska.
Osobne biuro do obsługi części północnej ,osobne południowej.
I mieszkania prywatne. Jedni podają nazwiska,
inni tylko imię,lub informację „mieszka w Wenecji”
Tu widać że sąsiaduje ze sobą rodzina.
Chyba sprawdza się powiedzenie, że to miasto dla turystów,
bo żyć w nim bardzo trudno.
I to mimo że są źródłem dochodu ,jest chyba z nimi, naprawdę trudno.