Stolica Dalmacji-DUBROWNIK.
Tak prezentuje się przy pięknej pogodzie,na widokówce.
Ale w Dubrowniku leje i jest ciemno…
Pokażę detale, z tego okrzykniętego perłą Adriatyku miasteczka-twierdzy,
w którym zamieszkuje 42.000 ludności.
A ciągu roku przewija się milion turystów.
Dubrownika nie zdobyła ani Republika Wenecka ,ani Stalin,ani inni pazerni tego świata.
To dzięki położeniu i murom, NIETKNIĘTYM przez upływający czas do dzisiaj.
Aż trudno uwierzyć że zachowały się w tak idealnym stanie od XIV wieku !
Widok od strony Adriatyku ,skała wysoka na 37 m. porównywana jest do Gibraltaru .Mur od strony morza ma 12 m. zaś od lądu,tylko 60 cm.
Fortyfikację wybudowano w trzy miesiące,
co skutecznie hamowało apetyty sąsiadów szczególnie Wenecjan,
na tak strategicznie łakomy kąsek jakim była Ragusa.
Na wielkim murze,wielka tablica.
Czarne punkty -to miejsca uderzeń granatów.
czerwone -to wypalone obiekty.
Do Dubrownika w latach 1991-1992 próbowali wejść i Serbowie i Czarnogórcy.
NIE UDAŁO SIĘ !Po raz kolejny miasto się obroniło.
Rzymska studnia wewnątrz murów.
Wrogów na teren Republiki Dubrownickiej nie wpuszczano-
ale pokonywały ją żywioły.
6 kwietnia 1667 , ten dom jako jeden z nielicznych,ocalał po wielkim trzęsieniu ziemi.
Dzięki dekretowi władz,miasto odbudowano w jednakowym, prostym stylu.
Kupcy często byli bogatsi od arystokracji,
więc ci drudzy,prawem stanowionym przez siebie,
wymusili na bogaczach skromność.
Najstarsza,najszersza ,niespotykana nigdzie indziej, 300 metrowa ulica-deptak STRADUN.
Powierzchnię ulicy stanowią wypolerowane wapienne bloki,
dlatego nazywana jest salonem.
Istnieje bardzo dużo żartów na temat współczesnych szlifierzy 🙂
Brama do ..
Pałacu Rektorów.
Miara łokciowa.
Pomnik poety.
Sklepik z przepięknym rękodziełem.Serbskie swetry.
Tylko w takiej formie wpuszczeni do miasta .
Cudowny kicz.
Na Stradunie,najdroższej z drogich ulic,
rozgościł się izraelski dizajner Michael Negrin.
Wystrój sklepu,jak dla mnie 🙂
Różyczki,aniołki,teatralne sukienki .Urocze.Widziałam jego sklepy w Wenecji i Barcelonie.
Posiedzieć przy kawie, ryzyko.
A nuż coś kapnie z góry ?
Malownicze.Ale nie chciałabym zamieszkać w Dubrowniku .
Wszyscy żyją tu zgodnie.
Ilość naszych rodaków odwiedzających najmniej bałkańskie Bałkany-Chorwację
z roku na rok jest większa .
Plasujemy się zaraz po Niemcach,pod względem odwiedzin.Jednak,
nie uświadczy się tu napisów po polsku.
Choć sprawnie można porozumieć się i po angielsku i po niemiecku,
to nas się nie zauważa.
A gdyby nie my Polacy,nie byłoby dzisiejszego Dubrownika ! (historia )
Cierpkie to, jak te zwodniczo wyglądające pomarańcze …..
Na zakończenie trochę sobie poużywam;czegoś tak niejadalnego nie podano mi nigdzie.
Muszle ugotowane w bezsmakowej zawiesinie czosnkowej,
razem z wodą z gara podane w wielkiej misie .
Cena – 66 kun,ok 33 zł !
Wewnątrz pasożyty,małe kraby,chrupiące w zębach.
To co na zdjęciu, wróciło do kuchni….