Zawsze ciągnęło mnie na wschód….
Pierwszy raz w życiu,mając świadomość
że nie da się wszystkiego zobaczyć-mam z tej podróży niedosyt.
Ucieszyłam się,że ją widzę…
Realia granicy.Wszyscy pasażerowie rzucili się do okien,
żeby sobie popatrzeć na to Żiguli 🙂
Rejsowy autobus do Sambora.Czego w nim nie było…
(Maciej Prus ,reżyser i Artur Sandauer,to rodowici Samborzanie !)
Podświadomie tęskniłam za tym folklorem,bo jestem nim zauroczona.
W ferworze poszukiwania lnianej, haftowanej rubaszki
zapomniałam zrobić zdjęcia na targu we Lwowie 🙁
Archikatedralny sobór św. Jura we Lwowie.
Ok. 1280 powstała w tym miejscu mała, drewniana cerkiew
i jak wiele innych kościołów,
ewoluowała do stanu obecnego-barokowego cacka.
Nie mogę sobie odmówić 🙂
Kościół katolicki,obrządku bizantyjsko-ukraińskiego,
pod wezwaniem świętej Elżbiety.
Budowany w latach 1908-1911.
Po 1945 roku kościół zamieniony na magazyn żywności,
popadł w ruinę, a wyposażenie uległo zniszczeniu.
W roku 1991,zwrócony właścicielom.Już błyszczy dawną urodą.
Iwan Fedorow.
Urodzony w Moskwie w 1510,zmarł we Lwowie w 1583.
Diakon cerkwi,drukarz,z wielkimi zasługami dla tej dziedziny.
Pod jego okiem codziennie ,tuż za Arsenałem odbywa się ceremonia kontaktu z książką.
Tu można kupić wszystko,szczególnie białe kruki.
We wszystkich dostępnych językach.
Widok imponujący…
Klasyka pocztówkowa.
Opera Lwowska zaprojektowana przez Zygmunta Gorgolewskiego.
Budowana w latach1897-1900.
Wejście główne.
Po tych schodach stąpali między innymi: Henryk Sienkiewicz,
Ignacy Paderewski, Henryk Siemieradzki.
Niestety ,słynna malowana kurtyna tego ostatniego-
nie jest udostępniona publiczności.
Sala lustrzana.
Po prawej,popiersie patronki teatru,wielkiej artystki Salomei Kruszelnickiej.
Często odbywają się tu prestiżowe spotkania miejskie z udziałem zacnych gości.
Wnętrze robi ogromne wrażenie.
Bogactwa i urody, nie odda nawet najlepsza fotografia…
Miałam szczęście ,przez 20 minut siedziałam w ciszy sama.
Analizowałam poszczególne loże.
Gdzie mógł siedzieć ten czy ów.
Najwięksi, cesarze i prezydenci -w loży cesarskiej na I piętrze,tuż przy scenie.
Wiedzie tam osobne wejście.
Myślałam kto był na scenie, kto w orkiestronie….
I jak odebrane zostało przez widownię dzieło „Mojżesz”.
Bo tu ciekawa historia:
W roku 2006 chór opery, śpiewał w Bazylice św.Piotra.
Jan Paweł II ,grzecznościowo zapytał , co tam słychać w Operze Lwowskiej ?
Czy można sobie wyobrazić śmiałość, delikatnie mówiąc, dyrektora Opery,Tadeusza Edera
który po powrocie do Lwowa ,
zwrócił się do Ojca Świętego po …. pomoc finansową do realizacji „Mojżesza” ?
I Papież sfinansował to dzieło.
Za to,ma w Operze tablicę pamiątkową.
Kaplica Boimów.
Bardzo mnie intrygowała,zanim ją zobaczyłam.
To inaczej Kaplica Ogrójcowa,lwowskiej rodziny kupieckiej Boimów, usytuowana obok Katedry Łacińskiej Jej fundatorem był pochodzący z Siedmiogrodu Jerzy,sekretarz króla Stefana Batorego.
Powstawała w latach 1609-11.
Wnętrze kopuły podzielone jest na kasetony.
Którejś nocy,z jednego z nich ,sfrunął na ziemię Anioł Sabal,(Sabol ?)
zostawiając po sobie kształtną pustkę.
A ciekawostką jest , że wylądował w całości !
I swe doczesne miejsce znalazł nisko,wśród gawiedzi, oparty o ścianę,
Zbliżył się do ludu bożego ?
Kaplica,właściwie grobowiec Boimów,należy do Galerii Obrazów we Lwowie.
Katedra Ormiańska pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny ,
jeden z najstarszych i najcenniejszych zabytkowych kościołów Lwowa.
Do 1945 roku katedra katolicka obrządku ormiańskiego.
Po wojnie, służyła najpierw jako Galeria Obrazów,
następnie, jako Ukraińskie Muzeum Narodowe.
Zwrócona w 2000.
Od tej pory,poddawana jest renowacji i restauracji.
Rusztowania praktycznie wpisały się już w obraz świątyni.
Cerkiew Wołowska.
1591-1629.
Piękna i bogata.Ołtarz główny, dzieło artystów lwowskich:
Michała Filewicza i Franciszka Olędzkiego.
Reprezentuje on dojrzałe rokoko,
stanowiąc oryginalne połączenie wpływów łacińskich i wschodnich.
Jubilerskie cacko,ambona.
Zawsze jestem pod wrażeniem tych kapiących złotem ,elementów cerkiewnych.
Z ducha do ciała.Sensu stricto 🙂
Bohdan będzie się samobiczował 🙂 …w bani.
Twierdzi,że opinia o witkach brzozowych,
jest mocno przesadzona 🙂
Nie ma to,jak wyśmigać się dębem!
A swoje zbiory kompletuje w parku obok Politechniki Lwowskiej.
Moje największe zaskoczenie ,rozczarowanie i podziw,jednocześnie!
Wnętrze knajpki pod Góra Zamkową.
Po otwarciu drzwi ,w półmroku, oniemiałam ,taki cudowny widok nad barem…
Po kilku krokach wiedziałam :wszystko,to butaforia.
Rozczarowanie.Ale zaraz po tym zachwyt: komuś chciało się włożyć tyle pracy.Imponujące !
A to jest prawdziwe.Kłódki różne,duże małe i zardzewiałe.
Takie ukraińskie !
Przymocowane do balustrady na Wzgórzu Zamkowym.
Dziwna para.Borys i Ludmiła.
On mieszka w NY (tak mówił) , świetnie zna Lwów.
BARDZO dobrze mówi po polsku.
Trochę podziargany,trochę posznytowany.
I ten dziwaczny pierścień:
Ale byli fantastycznymi przewodnikami po Lwowie,
zaprowadzili mnie do każdego wymyślonego zaułku.
I na ten targ z rubaszkami też!
Byli mili i przyjaźni,za co im dziękuję !(Pozują pod gmachem Opery)
Nareszcie!Pierwszy raz w życiu,jadłam SOLIANKĘ ,klasyczną ROSYJSKĄ zupę,
która przyjęła się również,na Ukrainie.
Zawsze intrygował mnie nazwa,
a zupa okazała się nie słona,a kwaśna.
Taka prawdziwa,domowa,ma kilka rodzajów mięs (lub ryb) wędlin,jarzyn.
Wszystko smażone osobno.
Po połączeniu dodaje się cytrynę ,oliwki i łyżkę śmietana.
Bardzo smaczna !
Na pierwszy rzut oka, wygląda zwyczajnie,
Ale ingrediencje to:
żółtka jajek przepiórczych,ananas,karczoch,kalarepa,cieciorka i szynka i koper.
W lekkim sosie majonezowo -jogurtowym .
Wyśmienita !
CZEBURIEK, od baby ze straganu;
Kolejne kultowe danie rosyjskie,w kuchni ukraińskiej .Wcale nie pieróg !
Za Onet podróże:
Czeburiek: w przewodnikach dla obcokrajowców nieraz przekładany jako „pieróg”, choć w odróżnieniu od pierogów, w której to dziedzinie Rosja też ma niemałe zasługi, ten półksiężyc ze słonawego ciasta napełnionego zwykle baraniną z przyprawami nie jest gotowany, lecz zapiekany w głębokim oleju. Jeszcze jedna pamiątka „tatarskich czasów” w rosyjskich dziejach (słychać to zresztą już w nazwie czeburiek) trzyma się mocno.
Sama rozkosz konsumować prosto z papieru, idąc ulicą 🙂
W rynku jest cukiernia ,może nawet fabryka słodkości.
Tłumy.Za ladą ciąg młodych szybkich.
Tutaj zjadłam przepyszny strudel wiśniowy (Galicja !)
i pikantne ciasto zawijane z grzybami.
Bardzo drogo . Ale warto.Mają podobno wyśmienity sernik,
ale ja nie jestem fanką 🙁
Rozdarty między Lwowem a Krynicą Górską,Nikifor.
Wszyscy się do niego przyznają .
Śluby,widziałam dziewięć !
Ci byli pierwsi , jak zobaczyli że ich fotografuję,
przyjaźnie skierowali się w moją stronę.
Dlatego dostają cały kadr.I życzenia.

Niech Pan Bóg da im zdrowie i oszczędzi kłopotów.
A wtedy będą aż po grób.
Czego im z serca życzę !
Niedzielne popołudnie.W centrum rynku,pod rzeźbą Diany
w rytm głośnej,energetycznej muzyki,pasjonaci tańczą salsę.
Mężczyzna:
- Lewa noga krok w miejscu – na 1
- Prawa noga krok do tyłu (break – czyli zmiana kierunku ruchu) – na 2
- Lewa noga krok w miejscu – na 3
- Pauza – na 4 – teoretycznie nic się nie dzieje, praktycznie: spójrz na przypis pod rozliczeniem
- Prawa noga krok do przodu – na 5
- Lewa noga krok do przodu (break) – na 6
- Prawa noga krok w miejscu – na 7
- Pauza – na 8 – przypis jak na 4
- Lewa noga krok do tyłu – na 1
- = 2.
Kobieta:
- Prawa noga krok w miejscu – na 1
- Lewa noga krok do przodu (break) – na 2
- Prawa noga krok w miejscu – na 3
- Pauza – na 4
- Lewa noga krok do tyłu – na 5
- Prawa noga krok do tyłu (break) – na 6
- Lewa noga w miejscu – na 7
- Pauza – na 8
- Prawa noga krok do przodu – na 1
- = 2.
Oleg,wesoły ,skacowany,lwowski Taxi driver 🙂
Umówiliśmy się ,że następnym razem , powozi mnie za darmochę.
Trzymam Cię za słowo Oleg !

































Ty masz dar zjednywania ludzi i to pozwala zobaczyć i Tobie i oglądającym zupełnie inaczej te same miejsca. Byłam tam kilka miesięcy wcześniej i połowy tego nie widziałam. Dziękuję
Dziękuję ,czasami ryzykuję śmiałością,no ale albo wóz albo przewóz 🙂
Salsę tańczy się przez całe lato pod pomnikiem DIANY !!! To ta figura z psem za tańczącymi. A dalej kamienica narożna, w której jest jedyna na świecie KOPALNIA KAWY – tylko we Lwowie górnicy (?) wydobywają kawę spod ziemi, na miejscu ją wypalają i podają w filiżankach lub na wynos. SUPER REWELACYJNY SMAK a właściwie ponad dwadzieścia smaków, do tego znakomita nalewka kawowa, gorąco polecam.
Ale świetny blog.
Ta kawa to aż u mnie zapachniała… 🙂
Jedna uwaga: cerkiew Wołoska, nie Wołowska.
Druga uwaga – kościół św. Elżbiety był pierwotnie kościołem rz-kat. i został zbudowany po to, by swą wysokością przewyższyć pobliską katedrę gr-kat. św. Jura. Obecnie zarówno jedna, jak i druga świątynia, należy do grekokatolików, a dawny kościół św. Elżbiety jest obecnie cerkwią św. Olgi i św. Elżbiety (św. Elżbieta w nazwie pozostała kurtuazyjnie, żeby podkreślić ciągłość tradycji).
s
ślicze miato kojarzy mi sie zawsze z Krakowem