BARCELONA La BOQUERIA targ 2012

W każdym,znaczącym mieście,szukam miejscowego targu.
To elementarz życia mieszkańców.
Ich upodobań kulinarnych,które są podstawą kultury i historii.
Tak było i ty razem w Barcelonie.

Przy najsłynniejszej,najbardziej prestiżowej ulicy a właściwie deptaku
Rambla w Barcelonie, pod numerem 91,znajduje się Targ św Józefa.

Powstał ok 1200 roku, jako targ rybny.
Mimo różnych kolei losu Barcelony,on był tu zawsze.
Zadaszony w 1840 roku,
w Dzień św.Józefa i od jego imienia przyjął nazwę.

Wchodzisz i natychmiast kupujesz,z pierwszego straganu,
sałatkę owocową.Za 3,50 €.
To frycowe za pośpiech pierwszego zachwytu.
Na następnych straganach,to samo za 1,50 €. 🙁

Figa z makiem,

Carambola ,po polsku oskromian pospolity.
Ta,do Barcelony przybyły z Malezji. Nazywana „gwiaździsta”.
Po pokrojeniu w plastry,tworzy pięcioramienną gwiazdę,
stosowaną w bukieciarstwie
i cukiernictwie; widziałam w Wenecji.

Włochata rambutan zwana śliwką chińską.
Rośnie w Tajlandii , Chinach,na Filipinach.
Kupowałam w naszych  marketach w puszce, pod nazwą śliwki chińskiej.
Biały ,soczysty owoc, podobny w smaku do dojrzałej gruszki.

Papaja..

Ten owoc o nazwie cherimoya, pochodzi z Andów.
Po przełamaniu,(brak stosownych narzędzi)ukazała się maź o konsystencji mocno ściętej galarety.
z wielkimi czarnymi,pestkami.
W smaku przypomina skrzyżowanie ananasa z bananem i truskawką.
Bardzo smaczna o cieknącym po łokciach soku . Po schłodzeniu,można jeść jak lody.
Do pokazania się nie nadaje 🙂

W tym miejscu,człowiek zaspakaja wszystkie zmysły !

Taką czekoladą,okrągłą z orzechami, jako hiszpańską,
poczęstowano mnie kiedyś w Niemczech.
a to specjalność katalońska nie hiszpańska.

Szyny z ratką, suszone wiele miesięcy na wolnym powietrzu,

Inne katalońskie wędzone specjały.

Jednak większość straganów,to tradycja sprzed stuleci.
Wszystko co się da złowić z Morza Śródziemnego.
Żywy homar.

Codziennie nad ranem dary morza dostarczane są tutaj,prosto z łodzi rybackich.
Te kraby są żywe,widok smutny dla wrażliwych.Większość owoców morza się rusza…

Po prawej,sprzedawane  w pęczkach,jak szparagi skorupiaki  Navalles” brzytwy „,
chętnie grillowane prze katalończyków.

Znalazłam na Flickr zdjęcie „brzytew” w pełnej krasie.Foto Sharking.

Canailla,ślimak morski z katalońskiej Costa Brava (Dzikie wybrzeże).
Bardzo popularny dodatek do makaronu:
Na 1 kg ślimaków,1 litr wody,7 g soli, świeży rozmaryn,2 liście laurowe.
Po pierwszym wrzeniu wodę odlać,uzupełnić świeżą,dodać zioła.
Kiedy woda ponownie zawrze-liczymy 12 min.Gotowe !
Podawać z majonezem.

Krewetki z Palamos
(starożytne katalońskie miasto w administracji Girony,na pograniczu z Francją),
stojące właśnie tym skorupiakiem.

Ostrygi,

Można spróbować z cytryną,ale się nie odważyłam,czego BARDZO żałuję !!

Toto, jest moim absolutnym hiciorem.
Małże ,takie,jem zawsze,gdziekolwiek widzę !
Przepadam!

Zdekapitowany tuńczyk 🙁

Włócznik inaczej miecznik.Też go dopadły sieci rybackie.
Głowa wyposażona w białą broń  🙂  została na ozdobę,
bo reszta już w barcelońskich domach i restauracjach.

W bardzo smacznej,zdrowej,aromatycznej kuchni katalońskiej,w której się zakochałam..

08-001 Barcelona
Rambla 91
tel.93 318 25 84

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *