KSYWA EKSTREMA 🙂

Poznałam go kilka lat temu.
Człowiek orkiestra.
Ujął mnie jego spokój,ciepło,dowcip i kunszt gawędzenia.
Absolwent AWF w Poznaniu.
Mąż ceperki ,której mu wielu zazdrości-piękna i zaradna.
Ojciec trzech urodziwych córek,wszystkie artystki.
Właściciel:
prawdziwie góralskiej chałupy,
którą budował z tatą,
tylko dla siebie,
bo żenić się nie miał zamiaru 😀
Budowniczy, wraz z dziećmi- domu na drzewach.Powstaje nad własną rzeczką,tuż za domem.
Właściciel i instruktor w parku linowym latem,
zimą zaś na stokach,
uczy ceprów świętej sztuki jazdy na nartach.
Postać barwniejsza od ptaka kolorowego,
miłośnik wszelkiej maści czapeczek,
miodunki,
swoich kobiet,
ale przede wszystkim
O Beskidach wie wszystko,przeszedł je jak sam mówi milion razy, wszerz i wzdłuż.
Najpiękniejsza opowieść to ta,
kiedy urodziła się pierworodna.
Postanowił zawiadomić o tym rodziców osobiście.
I w podzięce Bogu,wybrał pieszą trasę.
Wyruszył więc z Ustronia Jaszowca i przez:
Równicę dotarł do Brennej.
Przez całą Brenną na Karkoszonkę,
do Doliny Biłej,następnie
Doliną Zapalenica
do przełęczy Siodło.
Stamtąd pod Skalite,
do mamy i taty.
Przemierzył w szczęściu ok 40 km.
Dotarł po 8 godzinach.
Codziennie rano udaje się na modlitwę.
Do brzozy.
Ma ich wiele w otoczeniu.
Nawet przy rozbudowie domu,ta została ocalona.
Ma ją przy porannej kawie.
Z drzewami ma jakąś zmowę.

A bywało przecież i tak ,
że sosna na którą się wdrapał w dzieciństwie,
aby trenować skoki spadochronowe 😀
(do rogów koca przywiązał sznurki)
nie wsparła go w umiłowaniu przestrzeni.
Runął na glebę,obijając się boleśnie.
A że koziorożcem jest-ambicja nie pozwała mu poprzestać,udał się do woja aby skakać nie na niby .
I skoków oddał prawie 2.000 !
Ekstremę uwielbiają wszyscy.
Wielokroć odznaczany.
NIE CHCE O TYM MÓWIĆ.
Jednak wiem że n.p. Prezydent Gliwic uhonorował go za działalność charytatywną.
Prowadzi grupy w miejsca czarowne i nieznane przez innych.
Zawsze ma cierpliwość i czas..…(rozumiem jego żonę 😀 )
I wiedzę.
Nazwy gór szczyrkowskich w/g Ryszarda:
SKALITE:
od spadających (toczących się?)kamieni,kawałków skał z ostrych,prawie pionowych ścian góry.
KLIMCZOK:
od braci zbójników o nazwisku Klimczoki. Starszy Hetman,zastrzelony przez żandarmów austriackich w czasie ucieczki przez rzekę Białkę,
młodszy,powieszony za poślednie ziebro na Grójcu,nad Żywcem.
Należeli do kompanii zbójeckiej. Na zboczach góry,w kilkunastu jaskiniach, przechowywali zagrabione łupy.
SKRZYCZNE:
od skrzykiwania i HELOKANIA (helo,helo,Helenko..).
Każdego roku w maju,miejscowy element rozpalał na górze ognisko,aby zwołać kompanów.Do zbójowania.
Sztab główny miejscowych oprychów.
A zbójowanie to grabierze.Bez litości.
Bo zbóje to byli zwykli przestępcy,kryminaliści.Mafia górska.
Kradli,napadali,zabijali.Dla bogactwa.
Ryszard zachwyconych turystów nie uświadamia do końca…
Bo zbój,to takie romantyczne..
Dziękuję Ryszardowi Pawlikowi za poświęcony czas.
Dzięki niemu, pokochałam Szczyrk.
I Jego rodzinę.
A i Państwu tę znajomość polecam.
Kontakt :





